Ukraińscy żołnierze, którzy wyzwalają tereny zajęte przez Rosjan, odkrywają coraz więcej dowodów ludobójstwa. O zbrodniach w okolicach Kijowa alarmuje Mychajło Podolak z kancelarii prezydenta Ukrainy. "Piekło XXI wieku. Najgorsze zbrodnie nazizmu wróciły do Europy. Rosja zrobiła to celowo" - podkreśla w bardzo mocnym komunikacie. I apeluje do innych państw, by nałożyły na Rosję embargo na zasoby energetyczne.
Wśród ofiar rosyjskiej zbrodni znalazła się niestety rodzina Suhenko, która była szczególnie szanowana w miejscowości Motyżyn. We wpisach na social mediach pojawiła się także informacja, że odnaleziono zwłoki Oleksandra Suhenki, zawodnika FK Kudriawka. To piłkarski klub z miejscowości oddalonej 300 km od Motożyna.
Szanowana rodzina
- Na jednym ze zdjęć dostrzegam Oleksandra - mówi nam Oleksandr Brui, rzecznik prasowy FK Kudriawka, w którym grał 25-letni Suhenko.
Suhenko pochodził z Motyżyna, wychował się w tamtejszym klubie, potem grał w lepszych drużynach, aż trafił do Kudriawki. Mama zawodnika, Olga, była sołtysem Motyżyna oddalonego 50 km od Kijowa. Ojciec, Igor, był lokalnym przedsiębiorcą i zarządzał drużyną Kolos Motyżyn.
Kijowsko-światoszyński okręg piłkarski potwierdził w nocy z soboty na niedzielę śmierć całej rodziny. W poniedziałek tydzień temu informował z kolei, że piłkarz i jego rodzina zostali uprowadzeni przez rosyjskich okupantów.
ZOBACZ WIDEO: Magia Stadionu Śląskiego. "Kuzyn Stadionu Narodowego"
- Od jakiegoś czasu nie mieliśmy z nim kontaktu - przekazuje nam Brui. - Oleksandr pomagał mieszkańcom w ewakuacji. Był też wolontariuszem - dodaje.
Suhenko był utalentowanym piłkarzem. Grał w ataku. Zanim dołączył do Kudrawki i zdobył z nią puchar okręgu kijowskiego, grał w II lidze w barwach SK Czajka. - Był miłym i wesołym człowiekiem. Kochał piłkę nożną. Mogę o nim powiedzieć same dobre słowa. Szkoda, że odszedł tak wcześnie - żałuje znajomy z klubu.
Po wybuchu wojny wstrzymano rozgrywki w Ukrainie. Oleksandr Suhenko wrócił z Kudrawki do rodziców, do domu.
Z kolei Brui musiał opuścić oblężony Czernihów. - Teraz czekam, aż nasi żołnierze wypędzą rosyjskich okupantów, byśmy mogli wrócić do normalnego życia. W miarę możliwości staram się rozpowszechniać prawdziwe informacje o ich zbrodniach - tłumaczy nam przedstawiciel FK Kudrawka.
Żołnierze znajdują masowe groby
Równie bestialsko rosyjscy żołnierze zachowali się w Buczy. Mer miasta, Anatolij Fedoruk, powiedział w sobotę agencji AFP, że w zbiorowych mogiłach trzeba było tam pochować 280 ciał. Dodał, że wszystkie pochowane osoby miały ślady po rosyjskich kulach.