Reprezentant Polski ma za sobą niezwykle trudny okres. Tomasz Kędziora został ewakuowany z Ukrainy i po długim namyśle zgodził się na wypożyczenie z Dynama Kijów do Lecha Poznań.
To był wyjątkowy dzień dla kibiców "Kolejorza". W sobotę Lech uczcił setne urodziny zwycięstwem nad Jagiellonią Białystok (3:0). Na stadionie przy Bułgarskiej pojawiło się ponad 40 tysięcy kibiców. Fani skandowali imię kadrowicza, który w 70. minucie zameldował się na placu gry.
Kędziora był zachwycony atmosferą w Poznaniu. - Jest taka sytuacja, że jestem z powrotem w Lechu w tym sezonie i wchodzę na boisko przy tylu kibicach. To naprawdę coś pięknego. Nie zdążyłem się zmęczyć. 20 minut dla piłkarza profesjonalnego to jest nic - stwierdził w rozmowie z dziennikarzem Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"
Prawy obrońca przekonywał, że jest w dobrej dyspozycji i puścił oko w kierunku Czesława Michniewicza. 27-latek został powołany na marcowe mecze Biało-Czerwonych. - Trener Skorża decyduje o tym, kto gra od początku. Ja jestem gotowy już grać całe 90 minut - oznajmił.
Po przekonującym zwycięstwie Lech zajmuje trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. - Myślę, że w drugiej połowie cała drużyna zagrała o wiele lepiej. Jagiellonia w pierwszej połowie dobrze się broniła i czekała tylko na kontrataki. Później wszedł Joao i odmienił trochę grę. Jako drużyna jesteśmy mocni i do końca będziemy walczyć, żeby zdobyć mistrzostwo Polski - zapewnił Kędziora.
Czytaj także:
Trzy gole i debiut Tomasza Kędziory. Udany jubileusz Lecha Poznań
Kibice uczcili 100-lecie Lecha Poznań. Zobacz efektowną oprawę