W 27. kolejce niemieckiej Bundesligi Bayern Monachium podejmował na Allianz Arenie 1.FC Union Berlin. Pierwszy gol dla mistrzów Niemiec padł już w 16. minucie.
Kingsley Coman posłał wtedy prawdziwą petardę na bramkę Unionu. Golkiper gości Andreas Luthe nie był w stanie zatrzymać potężnej bomby francuskiego skrzydłowego z ok. 20 metrów.
"Ależ bomba, Ależ bomba!" - krzyczał do mikrofonu komentator Viaplay.
Do przerwy Bawarczycy prowadzili 3:0 (trwa druga połowa meczu, relacja TUTAJ). Kolejne bramki dla Bayernu zdobyli Nianzou i niezawodny Robert Lewandowski, który wykorzystał rzut karny podyktowany przez sędziego po faulu na Polaku.
Źródło: Viaplay
Zobacz:
Juergen Klinsmann: Robert Lewandowski nawet nie powinien o tym pomyśleć