Atalanta Bergamo - Sampdoria Genua 0:1 (0:0)
0:1 - Mannini 63'
Tempa nie zwalniają Doriani, którzy tym razem okazali się lepsi od Nerazzurrich, dzięki czemu mają na swoim koncie komplet dziewięciu oczek i tylko na bilans bramek przegrywają z Juventusem i Genoą. Czarno-niebiescy natomiast cały czas są bez oczka i w tym momencie znajdują się tylko przed Catanią Calcio.
To spotkanie miało pewien podtekst, bo Luigi Del Neri jeszcze w poprzednim sezonie prowadził Atalantę. W pierwszej odsłonie obie ekipy nie stworzyły sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Gospodarze mogli się pokusić o objęcie prowadzenie za sprawą Ceravolo, a goście po uderzeniu Antonio Cassano. Ostatecznie kibice nie doczekali się bramek.
Druga część gry to już zdecydowanie ostrzejsza gra z obu stron, na co dowodem są dwie czerwone kartki. Najpierw, bo w 52. minucie z boiska wyrzucony został broniący barw Sampy Tisso, ale pomimo to w 63. Mannini dał Sampdorii nie tylko prowadzenie, ale jak się później okazało zwycięstwo. W samej końcówce za protesty czerwoną kartkę zobaczył Gregucci, przez co także miejscowi kończyli pojedynek w liczebnym osłabieniu.
Składy:
Atalanta: Consigli, Garics, Talamonti, Manfredini, Bellini, Ceravolo (59' Valdes), Guarente, Caserta, Padoin, Doni (85' Tiboni), Acquafresca (68' Tiribocchi).
Sampdoria: Castellazzi, Stankevicius, Gastaldello, M. Rossi, Zauri, Semioli, Palombo, Tissone, Mannini (68' Ziegler), Pazzini (72' Pozzi), Cassano (85' Poli).
Żółte kartki: Doni (Atalanta) oraz Tissone, Zauri, Cassano (Sampdoria).
Czerwone kartki: Gregucci 90' (Atalanta) oraz Tissone 52' (Sampdoria).
Sędzia: Gava.
FC Bologna - Chievo Verona 0:2 (0:2)
0:1 - Pinzi 18'
0:2 - Pellissier 30'
Chievo, które do tej pory było bez punktu tym razem wygrało. To zwycięstwo jest bardzo ważne dla Gialloblu, zwłaszcza że klub poprzednio przegrywał z Juventusem i Lazio, chociaż z przebiegu gry wcale nie był gorszy od swoich rywali. Rossoblu cały czas mają dwa oczka.
Od początku meczu dominowali goście, którzy już w 18. minucie objęli prowadzenie po tym, jak na listę strzelców wpisał się Pinzi. Druga bramka padła po dwóch kwadransach gry, a tym razem Simone Pellissier pokonał Viviano. Jeszcze przed przerwą na 3:0 mógł trafić Bogdani, jednak tym razem golkiper gospodarzy popisał się znakomitą interwencją.
Po zmianie stron FC Bologna starała się zaatakować, ale nic z tego nie wynikało. Wręcz przeciwnie, groźne sytuacje bramkowe miało Chievo, ale zarówno Bogdani, jak i Graniche nie zdołali już podwyższyć wyniku tego pojedynku, marnując znakomite okazje.
Warto odnotować, że Michała Miśkiewicza zabrakło nawet w gronie rezerwowych.
Składy:
Bologna: Viviano, C. Zenoni, Portanova, Britos, Bombardini (46' Vigiani), Mutarelli (51' Zalayeta), Mingazzini, Guana, Valiani, Di Vaio, Osvaldo (78' Adailton).
Chievo: Sorrentino, N. Frey, Morero, Yepes, Mantovani, Luciano (79' Bentivoglio), Rigoni, Marcolini, Pinzi, Pellissier (46' Granoche), Bogdani (69' Ariatti).
Żółe kartki: Mingazzini, Portanova (Bologna) oraz Mantovani (Chievo).
Sędzia: Mazzoleni.
ACF Fiorentina - Cagliari Calcio 1:0
1:0 - Gilardino 55'
Podopieczni Cesare Prandelliego odnieśli drugie ligowe zwycięstwo w tym sezonie, dzięki czemu mają na swoim koncie siedem punktów. Rywal pozostaje z oczkiem, przez co obecnie znajduje się w strefie spadkowej.
Fiołki miały na uwadze, że w najbliższą środę przyjdzie im się zmierzyć w ramach Champions League z Olympique Lyon i na pewno ten fakt był też przyczyną słabej postawy graczy miejscowych w tej rywalizacji.
Oba kluby w pierwszych 45 minutach zupełnie rozczarowały, a okazji podbramkowych było jak na lekarstwo. W efekcie kibice zgromadzeni na Artemio Franchi we Florencji nie zobaczyli bramek.
Druga połowa to już nieco lepsza gra gospodarzy, którym udało się rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. W 55. minucie po znakomitej centrze Vargasa zwycięstwo dał ACF Fiorentinie Alberto Gilardino. Po stronie gości do wyrównania mogli doprowadzić Jeda i Matri, ale nie zdołali pokonać Sebastiana Freya. Jeśli chodzi o Fioletowych, to na 2:0 mieli szanse podwyższyć Donadel oraz Vargas, lecz zabrakło im szczęścia.
Składy:
Fiorentina: S. Frey, Comotto, Gamberini, Dainelli, Pasqual, C. Zanetti, Montolivo (71' Donadel), Marchionni (70' Santana), Jovetić (77' Jorgensen), Vargas, Gilardino.
Cagliari: Marchetti, Marzoratti, Lopez, Astori, Agostini, Barone, Conti, Biondini, Cossu, Jeda (83' Nene), Larrivey (60' Matri).
Żółte kartki: Montolivo (Fiorentina) oraz Astori (Cagliari).
Sędzia: Banti.
Inter Mediolan - FC Parma 2:0 (0:0)
1:0 - Eto'o 71'
2:0 - Milito 88'
Gracze z Mediolanu odnieśli bardzo ważne zwycięstwo, dzięki czemu mają na swoim koncie siedem punktów i do lidera tracą zaledwie dwa oczka. Piłkarze Francesco Guidolina cały czas mają cztery punkty, co oznacza, że posiadają trzy przewagi nad strefą spadkową.
Jeśli chodzi o klub Massimo Morattiego, to zarówno fachowcy, jak i kibice mogli być nieco zaskoczeni, bo miejscowi chociaż w najbliższą środę w Lidze Mistrzów podejmą FC Barcelonę, to zagrali praktycznie w najsilniejszym składzie.
Nerazzurri byli zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu i nie zawiedli oczekiwań, chociaż mieli sporo problemów z pokonaniem beniaminka. W pierwszych 45 minutach zgodnie z przewidywaniami podopieczni Jose Mourinho mieli sporą przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować. Ich ataki były chaotyczne, a Gialloblu znakomicie się bronili i nie dopuszczali do większego zagrożenia pod swoją bramką.
Po zmianie stron na placu gry pojawił się młody napastnik Interu, Mario Balotelli i jego wejście odmieniło oblicze Mistrzów Włoch. Zawodnik już w pierwszych pięciu minutach drugiej połowy, dwukrotnie zagroził bramce strzeżonej przez Antonio Mirante, ale to nie on wpisał się na listę strzelców. Dopiero w 71. minucie ataki gospodarzy przyniosły obfite owoce, wówczas świetnym strzałem zza pola karnego popisał się Samuel Eto’o i skierował piłkę do siatki. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry gwóźdź do trumny Parmy wbił Diego Milito.
Składy:
Inter: Julio Cesar, Maicon, Samuel, Lucio, Santon, J. Zanetti, Vieira (70' Muntari), Thiago Motta (46' Balotelli), Sneijder (78' Krhin), D. Milito, Eto'o.
Parma: Mirante, D. Zenoni, Paci, Panucci, A. Lucarelli, Zaccardo (76' Amoruso), Morrone, Galloppa (55' Lanzafame), Mariga, Biabiany, Paloshi (80' Bojinov).
Żółte kartki: Vieira, Motta, Eto'o (Inter) oraz Galloppa (Parma).
Sędzia: Rosetti.
Citta di Palermo - AS Bari 1:1 (0:1)
0:1 - Allegretti 2'
1:1 - Budan 90'+1'
Piłkarze Waltera Zengi rozczarowali, ale mogą być zadowoleni z remisu, bo wywalczyli go w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Spotkanie pomiędzy Citta di Palermo a AS Bari z powodu oberwania chmury rozpoczęło się z 20-minutowym opóźnieniem. Mecz znakomicie rozpoczęli goście, którzy po niespełna 120 sekundach prowadzili dzięki trafieniu Allegrettiego. Różowi mogli doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą, jednak strzały Fabrizio Miccoliego i Pastore znakomicie zdołał wybronić Gillet.
W drugiej części starcia miejscowi długo bez efektu atakowali, a poważne zagrożenie pod bramką gości zasiali dopiero w 82., kiedy to w słupek trafił Igor Budan. Właśnie ten zawodnik już w doliczonym czasie gry doprowadził do wyrównania, chociaż wcześniej okazję miał jeszcze Cassani.
Palermo obecnie ma na swoim koncie cztery punkty, a AS Bari o jeden mniej. Beniaminek póki co nie zaznał jeszcze smaku porażki, ale i ani razu nie mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Składy:
Palermo: Rubinho, Cassani, Kjaer, Bovo, Balzaretti, Nocerino, Blasi (76' Succi), Bresciano (60' Budan), Pastore (76' Simplicio), Cavani, Miccoli.
Bari: Gillet, A. Masiello, Ranocchia, Bonucci, S. Masiello, Alvarez (66' Rivas), Donati, Gazzi, Allegretti (67' De Vezze), Kutuzov (75' Langella), Meggiorini.
Żółte kartki: Blasi, Pastore, Balzaretti, Budan (Palermo).
Sędzia: Romeo.
AC Siena - AS Roma 1:2 (1:0)
1:0 - Maccarone 26'
1:1 - Mexes 73'
1:2 - Riise 89'
Swoje pierwsze zwycięstwo w Serie A odniosła AS Roma. Popularni Giallorossi długo męczyli się z AC Sieną, ale ostatecznie zgarnęli całą pulę i obecnie mają na swoim koncie cenne trzy oczka, czyli dokładnie tyle samo, ile gospodarze.
Pierwsza faza spotkania to dość spokojna gra z oby dwóch stron, ale skuteczniej zaprezentowali się Toskanii, dla których w 26. minucie bramkę strzelił Massimo Maccarone. Giallorossi, którzy rozgrywali swój pierwszy mecz pod wodzą Claudio Ranieriego Rzymianie byli w swoich poczynaniach mało zdecydowani i chociaż jeszcze przed przerwą mogli pokusić się o doprowadzenie do wyrównania, to wynik już nie uległ zmianie.
Druga odsłona to już skuteczna gra ze strony AS Romy. W 73. minucie niezwykle ważnego gola zdobył Phillippe Mexes, a po 300 sekundach stało się jasne, że zespół ze stolicy do końca będzie się starał rozstrzygnąć losy rywalizacji na swoją korzyść, bo po stronie Bianconerich z boiska wyrzucony został Codrea. Ostatecznie Giallorossim całą pulę w 89. dał rezerwowy John Arne Riise, który popisał się wówczas znakomitym uderzeniem z 20 metrów z rzutu wolnego.
Przypomnijmy, że Francesco Totti i spółka muszą się koncentrować jeszcze na europejskich pucharach i w najbliższy czwartek w Lidze Europejskiej UEFA Giallorossi zmierzą się z FC Basel.
Składy:
Siena: Curci, Terzi, Ficagna, Brandao, Del Grosso, Vergassola, Codrea, Fini, Ghezzal (80' Jajalo), Calaio (66' Jarolim), Maccarone (76' Reginaldo).
Roma: Bertagnoli, Cassetti, Mexes, Juan (61' Riise), Burdisso, Perrotta, De Rossi, M. Brighi (16' Baptista (71' Vucinić)), Taddei, D. Pizarro, Totti.
Żółte kartki: Codrea, Terzi (Siena) oraz Cassetti, De Rossi, Mexes (Roma).
Czerwona kartka: Codrea 78' (Siena).
Sędzia: Damato.
Udinese Calcio - Catania Calcio 4:2 (1:2)
0:1 - Morimoto 11'
1:1 - Floro Flores 29'
1:2 - Mascara (k.) 34'
2:2 - Di Natale 55'
3:2 - Di Natale (k.) 69'
4:2 - Di Natale 79'
Catania Calcio bez punktu zamyka ligową stawkę, natomiast Udinese Calcio ma na swoim koncie cztery oczka. Po koronę króla strzelców wydaje się zmierzać bohater tej konfrontacji, Antonio Di Natale. W zespole z Sycylii całą potyczkę na ławce rezerwowych przesiedział Błażej Augustyn.
Chociaż po 45 minutach zanosiło się na niespodziankę, to ostatecznie do niej nie doszło. Ekipa Rossaazzurrich już po zaledwie jedenastu minutach prowadziła 1:0, a wówczas Samira Handanovicia pokonał Morimoto. Na odpowiedź gospodarzy przyszło nam czekać do 29., kiedy to trafił Antonio Floro Flores. Po 300 sekundach sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Katanii, a na bramkę zamienił go Mascara. Przyjezdni do przerwy zasłużenie prowadzili.
Kolejne trzy kwadranse to popis Antonio Di Natale. Chociaż w co niektórych sytuacjach znakomicie interweniował golkiper Andujar, to napastnik Friulianich zdołał zaliczyć hattricka, pokonując go odpowiednio w 55., 69. i 79. minucie. Jeśli chodzi o drugiego gola reprezentanta Włoch, to zdobył go z rzutu karnego. W całym sezonie Di Natale strzelił łącznie już sześć bramek.
Składy:
Udinese: Handanović, Zapata, Coda, Felipe (46' Luković), Domizzi, Isla, D'Agostino, Sammarco (46' Pepe), Sanchez, Floro Flores (76' Lodi), Di Natale.
Catania: Andujar, Bellusci (71' Martinez), Silvestre, Spolli, Potenza, Carboni, Delvecchio, Pesce, Mascara, Ricchiuti (76' Plasmati), Morimoto.
Żółte kartki: Felipe (Udinese) oraz Delvecchio, Spolli, Pesce, Potenza (Catania).
Sędzia: Bergonzi.
FC Genoa - SSC Napoli 4:1 (1:1)
0:1 - Hamsik 42'
1:1 - Floccari (k.) 45'+6'
2:1 - Mesto 55'
3:1 - Crespo 75'
4:1 - Kharja (k.) 88'
Bardzo ważne zwycięstwo odniosła FC Genoa, dzięki czemu jest nowym liderem Serie A. Podopieczni Giampiero Gasperiniego mają na swoim koncie komplet dziewięciu punktów, a gracze Roberto Donadoniego póki co zdobyli tylko trzy oczka.
To starcie od początku było bardzo emocjonujące. Oba zespoły od początku grały bardzo ostro, czego efektem była czerwona kartka z 28. minuty Domenico Criscito. Niebiescy w 42. zdołali wykorzystać liczebną przewagę, a wówczas na listę strzelców wpisał się niezawodny Marek Hamsik. To jednak nie koniec emocji w pierwszej odsłonie. W 5. minucie doliczonego czasu gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Hugo Campagnaro, a że faulował we własnym polu karnym, to sędzia wskazał na jedenasty metr, który na bramkę zamienił Sergio Floccari.
Remis 1:1 nie utrzymał się zbyt długo. Dziesięć minut po zmianie stron bramkę zdobył Mesto i tym samym wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. SSC Napoli starało się doprowadzić do wyrównania, ale przez to narażało się na groźne kontrataki. Na kwadrans przed końcem po akcji rezerwowych: Palacio - Hernan Crespo na 3:1 podwyższył ten drugi. W 87. nerwowo nie wytrzymał Aronica i w efekcie Niebiescy skończyli pojedynek w dziewiątkę, a arbiter podyktował drugi rzut karny dla gospodarzy, z którego wykorzystaniem tym razem problemów nie miał Kharja.
Składy:
Genoa: Amelia, Papastathopoulos, Biava, Moretti, M. Rossi, Zapater, Milanetto (77' Kharja), Criscito, Mesto, Floccari (58' Crespo), Sculli (46' Palacio).
Napoli: De Sanctis, Campagnaro, P. Cannavaro, Contini, Maggio, Contini, Cigarini (58' Gargano), Hamsik, Aronica, Quagliarella, Pia (58' Lavezzi).
Żółte kartki: Contini, Cannavaro, Campagnaro, Maggio (Napoli).
Czerwone kartki: Criscito 28' (Genoa) oraz Campagnaro 45'+5', Aronica 87' (Napoli).
Sędzia: Tagliavento.