Czesław Michniewicz zawita na kolejny europejski stadion

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza (z lewej) i rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski (z prawej) podczas prezentacji nowego selekcjonera kadry narodowej Czesława Michnie
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza (z lewej) i rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski (z prawej) podczas prezentacji nowego selekcjonera kadry narodowej Czesława Michnie

Wielkimi krokami zbliża się niezwykle wyczekiwane starcie Biało-Czerwonych z reprezentacją Rosji. Stawka jest bardzo wysoka, a selekcjoner polskiej kadry nie zwalnia tempa w swoich przygotowaniach.

To już kolejny tydzień przygotowań nowego selekcjonera reprezentacji Polski do meczu barażowego z Rosjanami. Jak podaje "Przegląd Sportowy", przyjrzy się on kolejnemu piłkarzowi, tym razem występującemu na co dzień we Francji.

Trener polskiej kadry wybierze się na Stade Velodrome, aby zobaczyć w akcji Arkadiusza Milika. Jego Olympique Marsylia podejmie azerski Qarabag w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji UEFA.

Polak w ostatnim czasie strzela bez opamiętania. Swoje ostatnie trafienie zanotował w meczu z Metz. To właśnie za jego sprawą Olimpijczycy mogli dopisać sobie trzy punkty do tabeli Ligue 1.

Milik w tym sezonie łącznie 14 razy umieścił piłkę w siatce rywali. Pięciokrotnie trafił w rozgrywkach ligowych oraz w Pucharze Francji, z kolei w Lidze Europy nagromadził na koncie strzeleckim cztery gole.

Jego Olympique znajduje się w czołówce tabeli najwyższego szczebla rozgrywkowego we Francji. Podopieczni Jorge Sampaoliego umiejscowili się dokładnie na drugim miejscu, tracąc do pierwszego Paris Saint-Germain 13 punktów.

Ich najbliższe starcie z Qarabagiem będzie okazją do świetnego wejścia w Ligę Konferencji. Początek spotkania o godzinie 21:00.

Artur Boruc zareagował na decyzję Komisji Ligi. Wystarczyło mu jedno słowo
Jednak nie Real Madryt?! Mbappe zainteresowany innym klubem

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Źródło artykułu: