Różny odbiór meczu w Częstochowie. Który trener ma rację?

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marek Papszun
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Marek Papszun

Raków Częstochowa oddał 23 strzały na bramkę Wisły, przy 4 strzałach krakowian. Mimo to Adrian Gula ocenił, że o wygranej zadecydowały dwa detale. Innego zdania był Marek Papszun.

Wisła Kraków wyjechała z Częstochowy bez punktów. - Dwa małe detale zrobiły różnicę w meczu. Raków nie był lepszy piłkarsko, z mojej perspektywy w I połowie mieliśmy akcję Klimenta, w II połowie był karny, jak przeciwnik był plecami do bramki. Daliśmy rywalowi szansę, by prowadzić 1:0 i Raków później kontrolował mecz. Nie daliśmy rady zdobyć kontaktowego gola - powiedział Adrian Gula.

- Ważne, by w takim meczu pracować blisko siebie w defensywie i to się udało. Były strzały ze strony Rakowa, ale oni mają jakość. Musimy patrzeć w jakim jesteśmy momencie. Oczekiwać można więcej, ale rywal funkcjonował dobrze. Brakowało nam po zmianie systemu na dwóch napastników podań ze środka pola i Raków kontrolował grę. Musimy stwarzać więcej sytuacji, przed nami dużo pracy - dodał trener Wisły.

W dobrych nastrojach był trener Rakowa Częstochowa. - Nie ma to jak dobrze zacząć rundę wiosenną. Do tej pory nie udawało nam się to w PKO Ekstraklasie i przegrywaliśmy spotkania inauguracyjne. Co prawda graliśmy na wyjeździe, ale to nie zmienia faktu, że tak było. Teraz wygraliśmy w sposób przekonujący. Byliśmy zespołem dominującym, tworzącym wiele sytuacji i zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. To jednak o niczym nie przesądza, ale pokazaliśmy, że idziemy do przodu i się rozwijamy mimo tego, że nie wystąpiło z różnych przyczyn czterech graczy. Zawodnicy, którzy wystąpili są dobrze przygotowani i chcemy to potwierdzić w kolejnych spotkaniach - zauważył Marek Papszun.

Trener Rakowa odniósł się też do słów szkoleniowca Wisły. - Sytuacja Wisły była klarowna, ale do tego momentu weszli dwa razy w pole karne bez żadnego zagrożenia, więc trzeba zobaczyć na to szerzej. My mieliśmy już dwie sytuacje stuprocentowe. To był jedyny moment, gdzie było czuć, że Wisła może coś zrobić. Każdy widział przebieg gry, to zwycięstwo było poparte tym, co dzieje się na boisku. Zdecydowanie wynik odzwierciedlał przebieg meczu - ocenił Papszun ze swojej perspektywy.

Czytaj także:
Piłkarz Lechii zadowolony z debiutu
Ofensywa transferowa Piasta. W rzeczywistości pokaz bezradności

ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat

Komentarze (15)
avatar
Krogulec Kapus sp zoo
7.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zuzię czasami kocham ja tylko jest problem bo ona przy tym wrzeszczy głośno - Legionowiak, Legionowiak, Legionowiak, tak, tak, tak ........potem wraca do rzeczywistości i odchodzi z płaczem i w Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
7.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Legionowiak, ktora bardziej kochasz - Zuzie czy Martynke? 
avatar
R4vix
7.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lemingowiak -3.0 IQ: Jak tam, zapewniałeś że Papszun do legii to pewniak. Co teraz, panie pewny 
avatar
Peter Stiepa
6.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
lepiej zeby miszczem byl Rakow, albo Pogon, choc wole Pogon... Ale nie Amikosz!!! 
avatar
Legionowiak 3.0
6.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Według mnie, lepiej mecz podsumował trener Rakowa!