Będzie zaskakujące powołanie do reprezentacji Polski?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
zdjęcie autora artykułu

Każdy nowy selekcjoner chce wprowadzić świeżą krew do swojej drużyny. Wiele wskazuje na to, że poznaliśmy nową twarz reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowy selekcjoner nie traci czasu i odwiedza piłkarzy reprezentacji Polski. Odbył już rozmowę z Robertem LewandowskimPiotrem Zielińskim czy Kamilem Glikiem. Jednak na liście odwiedzin, oprócz trzonu kadry narodowej, znalazł się także młody Jakub Kiwior. Poinformował o tym Sebastian Staszewski na swoim Twitterze.

21-latek to aktualnie zawodnik włoskiej Spezii Calcio, występującej na co dzień w Serie A. Do Orzełków przeszedł ze słowackiego MSK Zilina. Transakcja wówczas wyniosła półtora miliona euro.

Środkowy defensor zna się już z nowym sterniczym polskiej kadry. Panowie pracowali ze sobą w "młodzieżówce". Wielki wpływ na pozycje Kiwiora w hierarchii reprezentacji może mieć jego dość zadowalająca regularność gry. Początki bywały trudne, ale w grudniu wskoczył do składu i nie zamierza go opuszczać. Na poziomie Serie A rozegrał już 8 spotkań.

Jego Spezia umiejscowiła się na dość bezpiecznym 14. miejscu w tabeli. Ekipę Polaka od strefy spadkowej dzieli osiem "oczek". Okazja do powiększenia dorobku punktowego już 7 lutego. Orzełki zmierzą się wtedy na wyjeździe z ostatnią Salernitaną. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi o godzinie 20:45.

Kiwior z ojczyzny wyjechał bardzo wcześnie, bo w wieku 16 lat. Przeniósł się on wówczas z GKS-u Tychy do drużyny U-17 Anderlechtu. Belgijski klub opuścił po trzech latach, przechodząc do słowackiego Podbrezova. To właśnie stamtąd pół roku później trafił do wspomnianego MSK Zilina.

Oto przyszły selekcjoner? Boniek nie ma wątpliwości W Danii przeszedł drogę od ulubieńca trybun do wroga numer 1. Teraz wraca do Polski

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia wyjął broń i wycelował w kierunku piłkarzy. Horror!

Źródło artykułu: