Jożef Sabo był selekcjonerem Ukrainy w 1994 roku, a także od 1996 do 1999 roku. W karierze trenował między innymi piłkarzy Dynama Kijów, Zorii Ługańsk i Dnipro Dniepropietrowsk. 81-latek postanowił doradzić idącemu po jego śladach Andrijowi Szewczence w sprawie jego przyszłości.
- Nie wierzę w opcję, o której mówi się w ostatnim czasie. Jeżeli Szewczenko jest osobą o zdrowych zmysłach, to nigdzie teraz nie pójdzie. Musi odpocząć przez pewien czas po nieudanej przygodzie w Genoi, przeprowadzić analizę. Dopiero wtedy powinien podpisać kolejny kontrakt. Potrzeba mu nowej energii i świeżego spojrzenia - cytuje Sabo portal ua-football.com.
Szewczenko pracował z piłkarzami Genoi tylko przez około dwa miesiące. Poprowadził Rossoblu do zaledwie jednego zwycięstwa z Salernitaną w Pucharze Włoch. W lidze maksymalnie remisowali i ich szansa na utrzymanie we włoskiej elicie jest coraz mniejsza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy futbolu zabawił się z piłką. A potem ta radość!
- Szewczenko w ogóle nie powinien tam iść. Czy on nie widział, że tam nie ma odpowiednich piłkarzy? Przed podjęciem pracy kandydat powinien wysłać na rozeznanie swoich asystentów - twierdzi Sabo.
- Myślałem, że przyjście Szewczenki do Genoi będzie wiązać się z trzema, czterema, może nawet pięcioma transferami do klubu. Nikt jednak nie został kupiony, choć drużyna jest przedostatnia w lidze - dodaje były selekcjoner reprezentacji Ukrainy.
Czytaj także: Drużyna Piotra Zielińskiego nie miała litości
Czytaj także: Subtelny powrót Krzysztofa Piątka do Serie A