Grosicki w minioną sobotę, podobnie jak koledzy z zespołu, nie miał powodów do zadowolenia, bowiem Polacy przegrali na Półwyspie Iberyjskim (0:2). Biało-czerwoni bramki tracili po stałych fragmentach gry, a na dodatek drugi gol padł po strzale samobójczym Macieja Sadloka z Ruchu Chorzów. - Mecz z Hiszpanią był bardzo ciężki. Nie mieliśmy szans. Gospodarze byli od nas lepsi w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Hiszpanie grali piłką, a to kibice piłkarscy lubią najbardziej. Dali nam porządną lekcję i pokazali, że musimy się jeszcze dużo uczyć, aby grać na tym poziomie co oni - mówi o przyczynach porażki "Grosik".
Polacy mieli zaledwie cztery dni odpoczynku i już we wtorek rozegrali kolejne eliminacyjne spotkanie. Tym razem podopieczni Andrzeja Zamilskiego okazali się w Grodzisku Wielkopolskim lepsi od Finlandii. - Spotkanie z Hiszpanami było bardzo ciężkie, musieliśmy się sporo nabiegać, jednak zdołaliśmy się podnieść i we wtorek pokonaliśmy Finlandię. Wygraliśmy tylko 2:1, mówię tylko, ponieważ byliśmy zdecydowanie lepsi i powinniśmy zwyciężyć wyżej. Na koniec eliminacji mogą się w tabeli liczyć też bramki i szkoda tym bardziej, że sytuacji, które mieliśmy, nie wykorzystaliśmy. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, jednak chwilę po wznowieniu gry rywale doprowadzili do remisu. Na szczęście wkrótce trafiliśmy po raz drugi - opowiada napastnik Jagiellonii.
"Grosik" został bohaterem reprezentacji Polski, bowiem jego piękny gol dał naszej drużynie narodowej trzy punkty. - Kiwnąłem bramkarza, piłkę miałem na lewej nodze dziewięć metrów od bramki, jednak zauważyłem, że obrońca biegnie na pełnej szybkości, wziąłem go na zamach i trafiłem do siatki - Grosicki opisuje swojego gola.
Zdaniem napastnika Jagi kadra U-21 ma szansę awansować do mistrzostw Europy. - W drużynie jest bardzo duży potencjał, ale wiemy, że Hiszpanie są faworytem. Oni jednak mogą też gdzieś punkty stracić. My natomiast musimy wszystko wygrywać, a na koniec gramy z Hiszpanią u siebie i być może wtedy uda nam się im zrewanżować - kończy Grosicki.