Przez ostatnie tygodnie trwała saga dotycząca objęcia Legii Warszawa przez Marka Papszuna. Trener ma do czerwca 2022 roku ważny kontrakt z Rakowem Częstochowa, ale to nie przeszkadzało Dariuszowi Mioduskiemu w snuciu wizji dotyczących ściągnięcia szkoleniowca. Ten do końca grudnia miał podjąć decyzję dotyczącą swojej przyszłości.
Papszun potwierdził, że trenerem Legii nie będzie. 1 stycznia spotkał się w Dubaju z właścicielem Rakowa Michałem Świerczewskim i w najbliższych tygodniach będzie rozmawiał na temat nowych warunków kontraktu. Jak sam przyznał, Świerczewski był bardzo zdeterminowany, by został w klubie.
Trener twierdzi, że zamieszanie dotyczące jego przyszłości i zainteresowania nie wpłynęło na niego w duży sposób. Zdaje sobie sprawę, że nie było to też korzystne dla Legii i Rakowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki
- Z drugiej strony w całej historii nie widziałem nic aż tak niestosownego. To tak jak z atrakcyjną dziewczyną. Mogę głośno powiedzieć, że mi się podoba, ale przecież nie musi z tego jeszcze nic wynikać - dodał.
Papszun jest wymieniany jako jeden z kandydatów do objęcia reprezentacja Polski. Żadnej oferty od prezesa PZPN jeszcze nie dostał. - Na razie odbieram to bardziej w kategoriach nakarmienia własnego ego niż realnej szansy - stwierdził.
- Gdyby takie zapytanie się pojawiło, pochyliłbym się nad tematem. Wolę jednak zajmować się tym, na co mam realny wpływ, czyli podnoszeniem Rakowa na coraz wyższy poziom. Praca w reprezentacji Polski jest moim marzeniem. Na bycie selekcjonerem trzeba zasłużyć - zakońcyzł.
Czytaj także:
Boniek zna nazwisko nowego selekcjonera? "Czysta matematyka"
Jose Mourinho wrócił do Mediolanu. AS Roma zaskoczona w hicie