[tag=25825]
Thomas Tuchel[/tag] skrytykował terminarz Premier League, który zwiększa tempo mimo kolejnych zarażeń koronawirusem. - To nie jest sprawiedliwe. Mamy za sobą dziesięć intensywnych dni, piłkarze leżą w łóżkach, a gramy z rywalami, którzy mają do meczu tydzień przygotowań, bo ich poprzednie starcia zostały przełożone - powiedział Niemiec, cytowany przez "Mundo Deportivo".
Niedzielne spotkanie na Villa Park było ósmym dla "The Blues" w grudniu, a już w środę na Stamford Bridge przyjedzie Brighton. W ostatnim czasie pozytywny wynik testu na COVID-19 mieli Callum Hudson-Odoi i Romelu Lukaku. Wrócili oni już jednak do gry. Wciąż niedostępni pozostają Kai Havertz i Timo Werner.
- Kalendarz jest taki, jaki jest. To niedobra droga. Mamy graczy zakażonych, kontuzjowanych, ale rządzą nami ludzie przebywający w biurze - dodał szkoleniowiec Chelsea.
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami
- Mam ogromny szacunek do tego, co robią moi zawodnicy. Dokonujemy zmian wymuszonych przez urazy, już nie ma roszad taktycznych. Może popełniliśmy błąd, wystawiając niektórych po zaledwie jednym czy dwóch treningach. Zagraliśmy, bo liga nas do tego zmusiła - zakończył Tuchel.
Jego zespół znajduje się na trzecim miejscu w tabeli. Do liderującego Manchesteru City traci sześć punktów.
Zobacz też:
Wielkie zmiany w Legii. Legenda na nowym stanowisku
Kibice już wybrali. To on powinien przejąć reprezentację Polski