Vene Casagrande, znany brazylijski dziennikarz, twierdzi że źródła zbliżone do Paulo Sousy przekazały mu, iż PZPN oczekuje kwoty 300 tys. euro (ok. 1,39 mln złotych) za zerwanie kontraktu przez portugalskiego trenera (więcej TUTAJ).
Sousa, który najpewniej poprowadzi wkrótce Flamengo Rio de Janeiro, w niedzielę zwrócił się z prośbą do Cezarego Kuleszy o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Prezes PZPN nie wyraził jednak na to zgody (szczegóły TUTAJ).
Zbigniew Boniek, który w styczniu tego roku powołał Sousę na selekcjonera Biało-Czerwonych, zdradził że kontrakt jest dobrze obwarowany. - Wbrew pojawiającym się sugestiom to nie jest tak, że Sousa może go rozwiązać w dowolnym momencie bez żadnych konsekwencji - przyznał na łamach "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!
Ze słów Bońka wynika, że w umowie selekcjonera nie została wpisana kwota ewentualnego odszkodowania w przypadku jej zerwania, ale to celowe działanie. - W istocie byłaby to furtka powodująca, że selekcjoner w każdej chwili mógłby z niej skorzystać po wpłacie tej kwoty. Takiego zapisu jednak nie było - wyjaśnił "Zibi".
Boniek podkreślił, że Sousa praktycznie nie może rozwiązać kontraktu i związać się z innym podmiotem bez zgody PZPN. Były już szef związku piłkarskiego na koniec dodał, że jest kompletnie zaskoczony decyzją 51-letniego Portugalczyka.
Zobacz:
Nawałka zastąpi Sousę?! Znane stanowisko byłego selekcjonera