Matty Cash sprokurował rzut karny. Podłączył Chelsea do tlenu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Matty Cash
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Matty Cash

Chelsea przegrywała na Villa Park, mecz się jej nie układał, ale po błędzie reprezentanta Polski wróciła do świata żywych. Londyńczycy odmienili losy rywalizacji, a kluczowe okazało się wejście na boisko Romelu Lukaku.

To nie był zły mecz w wykonaniu zawodników Aston Villi. Faworyzowana Chelsea miała w niedzielny wieczór sporo problemów, ale ostatecznie zdołała wywieźć z Villa Park komplet punktów. Można powiedzieć, że podarował je przyjezdnym Matty Cash, który bezmyślnie faulował w polu karnym Calluma Hudsona-Odoi. Z jedenastu metrów nie pomylił się Jorginho, doprowadzając tym samym do wyrównania. Gospodarze krótko cieszyli się z prowadzenia, gdy niefortunnie piłkę do własnej bramki skierował Reece James.

Początek należał do gospodarzy, którzy mieli jeden cel - jak najszybciej przetransportować piłkę w okolice pola karnego Chelsea. To niejednokrotnie się udawało. Ich kontry były bardzo groźne, choć brakowało konkretów w samym polu karnym. Strzały były albo blokowane albo szwankowało ostatnie podanie. Do rzutu karnego praktycznie nie istniała, nie licząc centrostrzału Masona Mounta, po którym miejscowych uratowała poprzeczka.

Gości do tlenu podłączyła jednak fatalna w skutkach interwencja Casha. Z pozoru była to niegroźna sytuacja, a już na pewno reprezentant Polski nie musiał faulować rywala. Popełnił błąd, z czego zresztą od razu zdał sobie sprawę. Było to o tyle nieoczywiste, że do tego momentu Cash grał bardzo dobre zawody, był skuteczny w defensywie i często podłączał się do akcji na połowie rywala.

ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami

Mimo to został jednym z antybohaterów. A mogło być jeszcze gorzej, bo na początku drugiej połowy był bliski gola samobójczego.

Generalnie po przerwie Aston Villa nie miała już zbyt dużo do powiedzenia. Goście mieli gigantyczną przewagę w posiadaniu piłki, w zasadzie cały czas byli obecni na połowie rywala. Przewaga została bardzo szybko udokumentowana golem - precyzyjną wrzutkę Hudsona-Odoi wykończył rezerwowy Romelu Lukaku, którego wejście odmieniło grę ekipy z Londynu. Nie zamierzali na tym poprzestać, mieli kolejne okazje, wręcz wyśmienite, ale kolejnego gola udało się im strzelić dopiero w doliczonym czasie gry. Świetny rajd przeprowadził Lukaku, był faulowany w polu karnym, a swoją drugą bramkę tego wieczora zdobył Jorginho.

Gospodarzy stać było tylko na niskiej jakości uderzenie Anwara El Ghaziego, z którym bez najmniejszych problemów poradził sobie kompletnie bezrobotny tego wieczora Edouard Mendy - to była pierwsza i jedyna celna próba Aston Villi w tym meczu.

Aston Villa - Chelsea FC 1:3 (1:1)
1:0 Reece James (s.) 28'
1:1 Jorginho (k.) 34'
1:2 Romelu Lukaku 56'
1:3 Jorginho (k.) 90+3'

Składy:

Aston Villa: Emiliano Martinez - Matty Cash, Ezri Konsa, Tyrone Mings, Matt Targett - Morgan Sanson (76' Anwar El Ghazi), Douglas Luiz, Jacob Ramsey - Danny Ings (73' Bertrand Traore), Ollie Watkins, Emiliano Buendia (74' Carney Chukwuemeka).

Chelsea: Edouard Mendy - Trevoh Chalobah (46' Romelu Lukaku), Thiago Silva (52' Andreas Christensen), Antonio Ruediger - Reece James, N'Golo Kante (63' Mateo Kovacić), Jorginho, Marcos Alonso - Mason Mount, Christian Pulisić, Callum Hudson-Odoi.

Żółte kartki: Martinez, Mings (Aston Villa) oraz Alonso (Chelsea).

Sędzia: Martin Atkinson.

CZYTAJ TAKŻE:
Jan Bednarek bohaterem! Niepocieszony Łukasz Fabiański
Festiwal goli! Lider urządził demolkę, a potem najadł się strachu

Źródło artykułu: