Marsylia wyrwała remis niemal w setnej minucie! Fatalny występ Arkadiusza Milika

Newspix / Johnny Fidelin/Icon Sport / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Newspix / Johnny Fidelin/Icon Sport / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Wszystko wskazywało na to, że OM przegra ze Stade de Reims 0:1. W doliczonym czasie gry sędzia po analizie VAR odgwizdał jednak karnego, a Dimitri Payet zapewnił punkt swojej drużynie. Fatalnie zaprezentował się Arkadiusz Milik, który grał 67 minut.

Na Stade Velodrome spotkały się ze sobą dwie drużyny, które w ostatnich pięciu meczach odniosły cztery zwycięstwa (trzy ligowe i jedno pucharowe). Olympique Marsylia i Stade de Reims miały zatem za sobą dobre tygodnie i obie strony liczyły na podtrzymanie korzystnej serii.

Dobrą formę chciał potwierdzić również Arkadiusz Milik, który w niedawnym meczu pucharowym ustrzelił hat-tricka (więcej TUTAJ). Polak znalazł się w wyjściowym składzie swojego zespołu na środowy mecz.

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominacji Marsylii, która nie potrafiła jednak tego udokumentować. Zdecydowanie najaktywniejszy w szeregach gospodarzy był Dimitri Payet, który raz za razem próbował nękać obronę rywala. Francuz kilkukrotnie strzelał na bramkę, lecz zazwyczaj próby te kończyły się interwencją Predraga Rajkovicia lub były blokowane przez obrońców. Natomiast w 38. minucie golkiper Reims nie miałby nic do powiedzenia. Payet kapitalnie podkręcił piłkę i ta zmierzała w kierunku okienka. Ostatecznie odbiła się tylko od poprzeczki i opuściła boisko. Mało widoczny był Arkadiusz Milik. Reprezentant Polski w zasadzie tylko raz sprawdził czujność Rajkovicia. Napastnik po błędzie przeciwnika przejął piłkę pod jego polem karnym i przymierzył z dystansu. Poza tym snajper był poza grą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!

Goście mogli skarcić Marsylię w ostatniej akcji pierwszych 45 minut. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka nieco przypadkowo trafiła na głowę Yunisa Abdelhamida, który fatalnie się pomylił uderzając z najbliższej odległości.

Jorge Sampaoli miał cierpliwość do Milika do 67. minuty. Wówczas kompletnie bezbarwnego Polaka zmienił Konrad De La Fuente. Były napastnik Górnika Zabrze w środowy wieczór zaprezentował się fatalnie, więc nie można się dziwić, że jako pierwszy zjechał do bazy. Poza jednym strzałem z pierwszej odsłony nie pokazał niczego, co mogłoby pozwolić mu pozostać na boisku.

Kilka minut później było już 0:1. Aktywny na lewej stronie Ghislain Konan posłał płaskie podanie w pole karne, gdzie nabiegał wprowadzony nieco wcześniej na boisko Hugo Ekitkie. 19-latek tylko dołożył nogę i niespodziewanie wyprowadził Reims na prowadzenie. Trzeba jednak przyznać, że Marsylia sama prosiła się o problemy. O ile przed przerwą przeważała, to po zmianie stron wyglądała bezradnie i nie potrafiła mocniej zagrozić przyjezdnym. Mało tego, w 85. minucie Ahmadou Bamba Diengowi odcięło prąd i brutalnie sfaulował rywala, za co wyleciał z boiska zaledwie sześć minut po wejściu na nie.

Mimo tego w 95. minucie miejscowi otrzymali wielką szansę. Po analizie VAR sędzia uznał, że Payet był faulowany w polu karnym. Pewnym wykonawcą "11" okazał się sam poszkodowany, który rzutem na taśmę uratował punkt dla OM.

Olympique Marsylia - Stade de Reims 1:1 (0:0)
0:1 - Hugo Ekitkie 75'
1:1 - Dimitri Payet 90+8' (k.)

Składy:
Olympique Marsylia:

Pau Lopez - Valentin Rongier, William Saliba, Duje Caleta-Car (90+2' Pol Lirola), Luan Peres - Matteo Guendouzi, Boubacar Kamara, Gerson (79' Ahmadou Bamba Dieng) - Cengiz Under, Arkadiusz Milik (67' Konrad De La Fuente), Dimitri Payet.
Stade de Reims:

Predrag Rajković - Thomas Foket, Mamadou Moustapha Mbow, Andrew Gravillon, Yunis Abdelhamid, Ghislain Konan - Moreto Cassama (87' Ibrahim Diakite), Dion Lopy, Nathanael Mbuku (61' Martin Adeline) - Ilan Kebbal (46' Bradley Locko), El Bilal Toure (61' Hugo Ekitkie).
Żółte kartki:

Rongier, Gerson, Payet Kamara (Marsylia) oraz Cassama, Abdelhamid, Gravillon (Reims).

Czerwona kartka: Bamba Dieng (Marsylia).
Sędzia:

Francois Letexier.
Czytaj również:
--> Klub przeszkodził Majeckiemu
--> Bułka wreszcie zadebiutował

Źródło artykułu: