W Primera Division Valencia zajmuje dopiero 15. miejsce i ma zaledwie pięć oczek przewagi nad strefą spadkową! Nic dziwnego, że kibice po każdym spotkaniu wygwizdują zarząd i trenera Ronalda Koemana. Po finałowym meczu mogą jednak świętować, gdyż w najważniejszym meczu sezonu ich pupile popisali się świetną skutecznością.
Natomiast fani Getafe po raz drugi w krótkim okresie mogą poczuć się zawiedzeni. Przed tygodniem Azulones bardzo nieszczęśliwie odpadli w rywalizacji o półfinał Pucharu UEFA z Bayerem Monachium, a teraz musieli uznać wyższość Valencii.
Na stadionie Atletico Madryt świetnie rozpoczęli Nietoperze, którzy po 11. minutach prowadzili już 2:0. Później inicjatywę przejęli zawodnicy Michaela Laudrupa, jednak defensywa popularnych Che spisywała się poprawnie. Dopiero w doliczonym czasie gry Getafe wywalczyło rzut karny, który na bramkę zamienił Esteban Granero.
Po przerwie znowu początek należał do ekipy Koemana, ale z czasem przycisnęli także rywale. Po godzinie gry świetną okazję miał strzelec bramki dla ekipy z przedmieść Madrytu, ale z 20. metrów trafił tylko w poprzeczkę. Wydawało się, że Getafe uda się odrobić straty, ale Fernando Morientes po strzale głową ustalił wynik meczu i to Valencia mogła się cieszyć ze swojego siódmego krajowego pucharu. W końcówce jeszcze z boiska wyleciał sfrustrowany Fabio Cellestini i arbiter zakończył spotkanie.
Dla Getafe był to drugi finał w historii. Za pierwszym razem grali w sezonie 2006/2007, gdzie również polegli z Sevillą.
Getafe - Valencia 1:3 (1:2)
0:1 - Mata 4'
0:2 - Alexis 11'
1:2 - Granero (k.) 45'
1:3 - Morientes 83'