Filigranowy Luquinhas to ulubiony gracz wielu fanów Legii Warszawa, piłkarz zostawiający na boisku całe serce i umiejętności.
Brazylijski pomocnik jest jednym z najbardziej udanych transferów Legii w ostatnich latach, silnym punktem i nadzieją na duży zarobek, ale przez nieszczęsne wydarzenia z niedzieli przyszłość tego gracza stanęła pod znakiem zapytania.
Bo to właśnie Luquinhas był jednym z tych, którzy najbardziej ucierpieli po wtargnięciu chuliganów do klubowego autokaru.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak Lewandowski to trafił?! Kapitalny strzał!
Brazylijczyk bardzo mocno przeżył ten atak, podobnie zresztą jak jego rodzina. Pierwsze, nerwowe godziny po tym zajściu przyniosły informacje, że gracz Legii, podobnie jak Emreli, może dążyć do rozwiązania umowy z winy klubu lub po prostu poprosić o zgodę na odejście.
Agent nie chciał przesądzać
Kiedy zapytaliśmy o przyszłość piłkarza jego agenta, Pedro Torrao, usłyszeliśmy, że za wcześnie, aby o tym mówić. Szczegóły tutaj. Drążyliśmy jednak temat dalej.
Po dalszych "poszukiwaniach" wieści za kulisami WP SportoweFakty mają bardzo dobre informacje dla kibiców Legii. Z tego co słyszymy wynika, że Luquinhas zostanie jednak w Legii! W kuluarach, od dwóch niezwiązanych ze sobą osób, usłyszeliśmy, że Brazylijczyk wciąż będzie piłkarzem warszawskiego klubu, że nie będzie dążył do rozwiązania umowy czy natychmiastowego odejścia.
Piłkarze muszą odpocząć
Równocześnie nie ma co wypatrywać Luquinhasa w niedzielnym meczu z Radomiakiem. Z tego co słyszymy, w klubie, w porozumieniu z trenerem Vukoviciem, doszli do wniosku, że najbardziej poszkodowani piłkarze muszą mieć czas na to, aby ochłonąć, dojść do siebie i dopiero później wrócić do treningów i gry.
A zatem o ile przyszłość Emrelego jest mocno niepewna, o tyle Luquinhasa powinniśmy zobaczyć w barwach Legii już na wiosnę.
Sousa skomentował losowanie Ligi Narodów
Nowe wieści w sprawie Zielińskiego