[tag=686]
Borussia Dortmund[/tag] lepiej weszła w mecz, ale Bayern Monachium szybko odrobił straty. Mecz zakończył się wynikiem 2:3, a jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Erling Haaland. Zespół z Signal Iduna Park musiał przełknąć gorycz porażki w prestiżowym spotkaniu.
Norweski napastnik nie przebierał w słowach po zakończeniu spotkania. W drugiej odsłonie Felix Zwayer nie podyktował rzutu karnego po rzekomym faulu na Marco Reusie. Haaland uważa, że arbiter skrzywdził jego drużynę.
- Czuję się do du**. To był ciekawy, atrakcyjny mecz. Ale decyzje sędziego były skandaliczne. Należał się nam rzut karny za faul na Reusie. Spytałem, czemu nie spojrzy na VAR, to powiedział, że nie potrzebuje. Sędzia był bardzo arogancki. Nie chciałbym mówić nic więcej - stwierdził filar BVB w rozmowie z dziennikarzem Viaplay.
Decyzje Zwayera były niekorzystne dla dortmundczyków. Decydujący gol również padł w kontrowersyjnych okolicznościach. Sędzia uznał, że Mats Hummels zagrał piłkę ręką i w 77. minucie Robert Lewandowski wykorzystał "jedenastkę". Na domiar złego sędzia pokazał czerwoną kartkę trenerowi Marco Rose.
- Jeśli chodzi o sytuację z Hummelsem, to być może nie znam się na przepisach gry w piłkę nożną, bo nikt tej ręki nie widział… Powiedziałem mu, że chyba chciał być na okładkach, ale nie z tego powodu, że jest dobrym arbitrem. To nie był jego dobry dzień. Doskonale rozumiem trenera. Na jego miejscu zrobiłbym to samo. To było gó*** - wypalił Haaland.
Czytaj także:
Lewandowski bohaterem Bayernu! Mistrz znowu z dozą szczęścia
Lewandowski wygrał pojedynek z Haalandem! Tak wygląda klasyfikacja strzelców
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!