Po porażce 1:5 w Szczecinie, Lechię Gdańsk czeka kolejne trudne wyzwanie. Raków Częstochowa, to też zespół ze ścisłej czołówki. - Nie mamy wpływu na to, z kim teraz gramy. Wiemy, ze Raków to jeden z czołowych zespołów w tej lidze i oprócz tego, że mają dużo punktów i bardzo dobre wyniki, widać tam kontynuację pracy trenerskiej i konkretny pomysł oraz automatyzmy. To dla nas wyzwanie, ale po meczu w Szczecinie najważniejsza jest nasza determinacja, żeby zagrać bardzo dobry mecz. Ona jest na naszym najwyższym poziomie - podkreślił Tomasz Kaczmarek na przedmeczowej konferencji prasowej.
W ramach przygotowań, Lechia nie skupiała się jedynie na taktyce. - Nigdy nie skupiamy się na sprawach stricte piłkarskich. Po wygranych meczach i po przegranych pracujemy nad sferą mentalną - zauważył Kaczmarek.
- U nas w drużynie nastąpiła analiza meczu. To spotkanie dało nam dużo informacji gdzie jesteśmy i dlaczego tak wysoko przegraliśmy. Popełniliśmy błędy indywidualne, które podwyższyły wynik, ale Pogoń była bardziej dojrzała, grała z większą intensywnością, lepiej operowała piłką technicznie. Zagraliśmy za miękko, trzeba wszystko połączyć z intensywnością i to było kluczowe - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
Jak wygląda sytuacja związana z kontuzjami w Lechii? - Cały tydzień z nami trenuje Ilkay Durmus, tydzień dalej jest Joseph Ceesay i nie ma żadnych nowych kontuzji. W kontekście Maćka Gajosa walczymy, co tydzień mamy nadzieję, że zdążymy, ale to kontuzja stawu skokowego i nie wiemy czy zagra w sobotę i czy jeszcze w tym roku. Jeszcze nie mamy tutaj odpowiedzi - zdradził Tomasz Kaczmarek.
Gorzej wygląda kwestia związana ze zdrowiem. W Lechii pojawiło się też zarażenie koronawirusem. Właśnie z powodów zdrowotnych nie było w kadrze Zlatana Alomerovicia. - Mamy do czynienia z przeziębieniami i zakażeniami covidem, ale to nie jest moim zadaniem mówienie kto co ma. Zlatan jest chory i jeszcze z nami nie trenował w tym tygodniu. Jego najprawdopodobniej nie będzie w kadrze meczowej, ale o przeziębieniach, grypach i covidach nie chcę mówić. Wymagające jest, by to monitorować i by nic do szatni się nie dostało, co będzie miało większy wpływ na drużynę. Mamy dużą dyscyplinę wewnętrzną, żeby uważać na siebie i na zespół. Musimy ograniczać kontakty - podsumował trener Lechii.
Czytaj także:
Śląsk skupia się na Górniku, nie na Podolskim
Prezes Rakowa odsłonił kulisy ws. Papszuna w Legii