Kosta Runjaić był zachwycony. Wskazał jednak mankament

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić

Kosta Runjaić triumfował, ale wskazał jeden mankament po wygranym 5:1 meczu z Lechią Gdańsk. Tomasz Kaczmarek wyglądał na bardzo przybitego i próbował wytłumaczyć klęskę.

Pogoń Szczecin wcześnie objęła prowadzenie. W 8. minucie Damian Dąbrowski wykonał rzut karny po faulu Dusana Kuciaka na Jeanie Carlosie. Słowak zachował się nieroztropnie po marnym podaniu Rafała Pietrzaka, a kiedy ratował się po złym przyjęciu, staranował Jeana Carlosa. Rozpoczęła się wymiana ciosów, a widowisko trzymało w napięciu. Po przerwie zostało zdominowane przez Pogoń, która zwyciężyła 5:1.

- To był wspaniały wieczór dla wszystkich. Mecz był ciekawy i jakościowy. Byliśmy lepsi i zwyciężyliśmy zasłużenie. Lechia była dobrze nastawiona, ale pokazaliśmy wyższość - mówi Kosta Runjaić, trener Pogoni.

- Nasi zmiennicy pokazali jakość, ale to samo zrobili podstawowi piłkarze. Mniej podobało mi się, że przy wyniku 5:1 za bardzo oddaliśmy pole Lechii. Tak nie powinna grać w końcówce drużyna, która chce grać o najwyższe cele - dodaje Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!

- Jeszcze nie wygraliśmy tak wysoko, od kiedy jestem w Pogoni, ale to nie był nasz najlepszy mecz. Mamy rezerwy do uwolnienia. Na pewno pokazaliśmy dużo jakości indywidualnej, ale wierzę, że jako drużyna możemy być jeszcze lepsi - zapewnia Runjaić.

Tomasz Kaczmarek dostał bolesną lekcję od zespołu Kosty Runjaicia, z którym jeszcze na początku sezonu współpracował w sztabie Pogoni. W pierwszej połowie Lechia Gdańsk była równorzędnym przeciwnikiem, potrafiła groźnie zaatakować, ale po przerwie stanowiła tło dla nowego wicelidera.

- Pogoń wygrała zasłużenie. Różnica czterech bramek jest na pewno za duża, ale zwyciężyła drużyna "gotowa". To wszystko nas bardzo boli. Nie zagraliśmy na miarę ambicji, ponieważ chcieliśmy być równorzędnym przeciwnikiem dla Pogoni. Nie jesteśmy jednak jeszcze całkiem gotowi, ale takie mecze są szansą do weryfikacji i tak musimy go wykorzystać. Lechia jest w procesie zmiany sposobu gry - mówi Kaczmarek.

- Może lepiej w jednym spotkaniu stracić pięć bramek niż przegrać pięć spotkań. Potrzebujemy dwóch, trzech dni na otrząśnięcie się, ale zrobimy to. Pogoń mocno wykorzystała nasze niedostatki - dodaje szkoleniowiec Lechii.

Czytaj także: Mocny powrót Jacka Zielińskiego. Gol jego zmiennika zachwycił
Czytaj także: Śląsk Wrocław nie przetrwał w twierdzy Pogoni Szczecin

Źródło artykułu: