Były selekcjoner widzi ogromną przewagę Polaków. Dzięki temu możemy pokonać Rosję

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Cezary Kulesza i reprezentacja Polski
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Cezary Kulesza i reprezentacja Polski

Do grona ekspertów, którzy z optymizmem patrzą na szanse reprezentacji Polski w walce o awans do MŚ 2022 dołączył Jacek Gmoch. Były selekcjoner zwrócił uwagę, że w marcu Polacy będą mieć jedną ogromną przewagę nad rywalami.

Już wiemy z kim reprezentacja Polski zmierzy się w decydującej walce o MŚ 2022. W półfinale baraży zagramy na wyjeździe z Rosją , natomiast w przypadku ewentualnej wygranej dojdzie do starcia w Polsce z lepszym z pary Szwecja - Czechy.

Po piątkowym losowaniu w Polsce panują bardzo dobre nastroje. Eksperci są pewni siebie i wskazują, że nasi rywale są o porównywalnej sile lub nawet jesteśmy faworytami (m.in. o szczęściu mówił Tomasz Kłos w rozmowie z WP SportoweFakty - więcej TUTAJ).

Podobnego zdania jest były selekcjoner polskiej kadry - Jacek Gmoch. W rozmowie z TVP Sport zwrócił on uwagę na jeden element, który jest niewątpliwą przewagą polskich piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Zobacz kapitalnego gola!

- Co może być naszym atutem? Liga rosyjska ma przerwę od połowy grudnia do końca lutego. W tym czasie nasi reprezentanci ciągle będą w rytmie meczowym - analizował Gmoch.

Jednocześnie przestrzega on przed lekceważeniem rywala. To bowiem mogłoby się zemścić na Polakach.

- Rywal, podobnie jak my, opiera się na dobrym przygotowaniu fizycznym i sile. Musimy spodziewać się twardej walki. Będzie to trudny mecz, bo Rosjanie świetnie znają nas, ale... my ich również. Nie są tak mocni, jak kiedyś. Po rozpadzie ZSRR poziom rosyjskiej piłki znacząco się obniżył - zauważył były selekcjoner.

Starcie Rosji z Polską odbędzie się 24 marca 2022 roku o godz. 18:00. Na ten moment nie wiadomo na jakim stadionie odbędzie się starcie, bowiem wszystko jest uzależnione od ówczesnej sytuacji związanej z pandemią COVID-19.

Zobacz także: Paulo Sousa pewny siebie po losowaniu
Zobacz także: Lewandowski to nie Messi czy Ronaldo

Źródło artykułu: