Lechia Gdańsk ma nowego trenera. Portugalczyk wzmacnia sztab

Newspix / WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / Na zdjęciu: Emanuel Ribeiro
Newspix / WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl / Na zdjęciu: Emanuel Ribeiro

Mający w swoim CV pracę w kilku krajach Portugalczyk Emanuel Ribeiro został nowym asystentem Tomasza Kaczmarka. Ostatnio pracował w Szachtarze Donieck.

Jak poinformowała Lechia Gdańsk, nowy asystent Tomasza Kaczmarka jest absolwentem Universidade de Tras-os-Montes e Alto Douro. W swojej karierze pracował już w Portugalii, Chinach, a także Norwegii. Przez ostatnich pięć miesięcy był trenerem techniki indywidualnej w ukraińskim Szachtarze Donieck.

- Jestem szczęśliwy i podekscytowany, że mogę być częścią rodziny Lechii Gdańsk, która tak ciepło przyjęła mnie do swojego grona. Chcę pomóc klubowi w dalszym rozwoju. Objęcie funkcji asystenta trenera, to duża odpowiedzialność i wyzwanie. Mam świadomość, jak znaczącą marką w Polsce jest Lechia Gdańsk i chcę tu pomóc w osiągnięciu kolejnego sukcesu. Najważniejsze dla mnie jest to, aby wspierać wszystkich w dążeniu do naszych wspólnych celów - powiedział Emanuel Ribeiro na łamach oficjalnej strony klubu.

Z nowego współpracownika zadowolony jest Kaczmarek. - Bardzo się cieszę, że dołączył do nas Emanuel Ribeiro. Jestem przekonany, że pomoże naszemu sztabowi w rozwoju całego zespołu. Przez dwa ostatnie miesiące, po tym jak objąłem stanowisko I trenera, miałem możliwość poznania wszystkich osób w klubie. Przebudowaliśmy sztab i jestem bardzo zadowolony z ludzi, których mam obok siebie. Uważam, że są to odpowiednie osoby, z którymi wspólnie będziemy wykonywać dobrą pracę dla drużyny i dla klubu - przekazał pierwszy trener Lechii.

Lechia Gdańsk obecnie znajduje się na pozycji wicelidera PKO Ekstraklasy, jednak ma tyle samo punktów co pierwszy w tabeli Lech Poznań. Gdańszczanie już w sobotę o godzinie 17:30 zagrają w Mielcu ze Stalą.

Czytaj także:
Dwie rewelacje ligi zagrają przeciw sobie
Piłkarz Legii zdradza, co piłkarze zrobili z milionem Euro

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!

Źródło artykułu: