Sześć lat trwała rozłąka Xaviego z FC Barceloną. Hiszpan w 2015 roku odszedł do katarskiego Al-Sadd, w którym zakończył karierę, a następnie rozpoczął pracę w roli trenera. Teraz wrócił do macierzystego klubu, w którym spędził zdecydowaną większość swojej kariery. Jest jedną z największych legend na Camp Nou.
41-latek zaczął już swoje porządki. Przed sobotnimi derbami z Espanyolem, piłkarze nie przyjadą na Camp Nou własnymi samochodami, jak działo się do tej pory, a udadzą się na obiekt klubowym autobusem.
- Wszyscy mamy życie poza piłką, ale wprowadziłem zasady, które są bardzo ważne dla zespołu. To kwestia porządku, a nie dyscypliny. Kiedy wcześniej mieliśmy zasady w klubie, odnosiliśmy sukcesy. W ostatnich dniach wszystko szło dobrze, nie ma co przywiązywać wagi do tego tematu - powiedział Xavi podczas konferencji prasowej (cytat za Mundo Deportivo).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!
Xavi w sobotę zadebiutuje w roli pierwszego trenera Barcelony. Hiszpan zapewnia jednak, że nie czuje żadnej tremy z tym związanej.
- Denerwuję się mniej, niż kiedy byłem piłkarzem. Jestem spokojny, wierzę, że dobrze nam pójdzie. W piłce najtrudniej jest być zawodnikiem, nie trenerem - tłumaczył.
Niedawno do Barcelony powrócił Xavi, a od 1 stycznia w barwach "Blaugrany" występować będzie Dani Alves, którego pozyskanie jest sporą niespodzianką. 38-latek zgodził się bowiem, aby otrzymywać minimum ustalone przez La Liga, a więc 155 tys. euro rocznie (więcej TUTAJ).
- Dobrze go znam, dużo nam da w Barcelonie. Widzieliśmy jego ostatnie spotkania. Teraz przeszedł badania medyczne, to nie była nagła decyzja. Jest doświadczony, ma charakter. Szkoda, że pomoże nam dopiero od stycznia - dodał nowy szkoleniowiec Dumy Katalonii.
Początek meczu FC Barcelona - Espanyol o godz. 21:00.
Zobacz także: Zrobili z Lewandowskiego... Niemca! Absurdalna pomyłka