W kadrze na przegrany 0:4 mecz z Podbeskidziem w miniony weekend (więcej TUTAJ) nie znaleźli się m.in. Krystian Nowak, Juliusz Letniowski, Mattia Montini oraz Przemysław Kita. Ten ostatni dopiero wraca do gry po długiej rehabilitacji, ale w jego przypadku nieobecność była podyktowana przeziębieniem. Jak przyznał trener Janusz Niedźwiedź w audycji na antenie radia Widzew FM, kontuzje i nieobecności jednych są szansą dla drugich.
- Nie ma na świecie żadnej drużyny, która ma w kadrze dwudziestu dwóch piłkarzy na tym samym poziomie. Zawsze jest to co najwyżej kilkunastu zawodników, a naszą rolą jako sztabu jest utrzymywanie wszystkich w poczuciu, że każdy z nich jest tak samo ważny. W Bielsku-Białej zabrakło nam kilku kluczowych ogniw, lecz dobrze wiemy, że w trakcie rundy przychodzą kartki czy kontuzje, więc trzeba się z tym liczyć. Szkoda jedynie, że u nas to przyszło w jednym momencie, ale nie chcę szukać usprawiedliwień - powiedział trener Widzewa Łódź.
Spośród wymienionej czwórki piłkarzy, poza Kitą, najlepiej wygląda sytuacja obrońcy Krystiana Nowaka, który już w zeszłym tygodniu był włączany do treningów z zespołem.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa wie, jak pozwolić wrócić Arkadiuszowi Milikowi do szczytowej formy
- Odbędzie dodatkowe zajęcia, żeby jak najszybciej doszedł do formy. Jego przerwa była długa, więc musimy zobaczyć, jak będzie wyglądał w najbliższych dniach. Jeśli nic się jednak nie zmieni, to będzie do naszej dyspozycji pod kątem kolejnego meczu - poinformował Niedźwiedź.
Coraz lepsze informacje płyną także w sprawie Juliusza Letniowskiego, który po raz ostatni w meczu wystąpił miesiąc temu. W starciu z Koroną Kielce zaliczył asystę, później pauzował za kartki, a następnie już zatrzymała go kontuzja.
- Wcześniej mówiłem, że nie wiemy, kiedy wróci, bo taka jest specyfika jego urazu. Dzień przed ostatnim meczem dostałem jednak informację, że we wtorek pojawi się w Łodzi, a już w środę będzie mógł uczestniczyć w treningach. Będziemy go spokojnie wprowadzać do zajęć - oznajmił trener czerwono-biało-czerwonych.
Najgorzej wygląda sytuacja Mattii Montiniego, który z powodu kontuzji mięśniowej już w pierwszej połowie meczu z Miedzią Legnica 7 listopada musiał opuścić plac gry.
- Uraz łydki powoduje, że na Mattię będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać. Jak długo? Za kilka dni powinniśmy wiedzieć dokładnie. Pierwsze diagnozy nie były optymistycznie, natomiast po USG okazało się, że kontuzjowana noga szybko dochodzi do siebie - zdradził Niedźwiedź.
Najbliższe spotkanie widzewiacy rozegrają w poniedziałek 22 listopada o 18:00 na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz.
Zobacz też: W Fortuna I lidze poznaliśmy najlepszy klub na półmetku sezonu