Jak poinformowało "Sky Sports", Liverpool wraz z końcem sezonu straci swojego dyrektora sportowego. Michael Edwards nie przedłuży umowy, która kończy się za kilka miesięcy. Miał poinformować o tym już swoich przełożonych.
Na Anfield Road trafił w 2011 roku. Wcześniej przez osiem lat pracował w Portsmouth i Tottenhamie jako analityk. W takiej też roli zaczynał w mieście Beatlesów, ale radził sobie na tyle dobrze, że w 2016 roku otrzymał awans na wyższe stanowisko.
- Miał wiele wspólnego ze sprowadzeniem takich piłkarzy jak Virgil van Dijk, Mohamed Salah, Alisson Becker czy Sadio Mane. Potrafił także sprzedawać. Zasługuje na pochwałę za swoją kreatywność. Potrafił dobić targu z Barceloną, sprzedając jej Coutinho za 142 miliony funtów, wstawiając także klauzulę, że jeśli Katalończycy będą chcieli kolejnego gracza "The Reds" przed 2021 rokiem, będą musieli dopłacić do ceny zawodnika 80 milionów - ocenił reporter Sky, Vinny O'Connor.
Następcą 42-latka zostanie jego dotychczasowy następca, Julian Ward. A co z samym Edwardsem? "The Sun" informował w październiku, że chce go zatrudnić Real Madryt. Zaraz potem portal "Defensa Central" stwierdził, że "Królewscy" nie mają takich planów. W klubie ze stolicy Hiszpanii w tej chwili stanowisko dyrektora sportowego nie istnieje. Najbliższe miesiące pokażą, czy zostanie ono utworzone.
Zobacz też:
Ujawniono sekret nowego trenera Barcelony. Chodzi o spotkanie z lutego 2021
Znana piłkarka aresztowana. Zleciła pobicie koleżanki z drużyny?
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek