W niedzielę piłkarze Rakowa Częstochowa nie zdołali pokonać Pogoni Szczecin.
- Bardziej doceniam ten punkt, bo wiedzieliśmy z jaką gramy drużyną. Pogoń jest dobrze zorganizowana, przyjechała w dobrej formie i wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz i rzeczywiście taki był. I my i Pogoń mieliśmy sytuacje, szkoda że ich nie wykorzystaliśmy. Trzeba szanować ten punkt i jedziemy dalej - powiedział Patryk Kun, piłkarz Rakowa w rozmowie z klubową telewizją.
Spotkanie miało swoje fazy.
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek
- Na początku Pogoń miała groźne sytuacje, dwukrotnie strzelał Sebastian Kowalczyk i na szczęście Vladan Kovacević bardzo dobrze to obronił. Później wszystko się wyrównało, też mieliśmy swoje sytuacje i brakowało nam milimetrów, by strzelić bramkę. Od początku mówiliśmy, że będzie to mecz walki - dużo przebitek, agresywnej gry. Kto by strzelił bramkę, ten by wygrał - ocenił Kun.
Na stadion Rakowa przyszedł komplet, 5 200 widzów.
- Nas kibice napędzają. Szkoda, że nie trafiliśmy na 1:0, ale to jest piłka i trzeba grać dalej. Przed nami przerwa na regenerację i jeszcze cięższą pracę, by doszlifować elementy, które nam szwankują i gramy dalej - podkreślił pomocnik Rakowa Częstochowa.
Czytaj także:
Jedna akcja zadecydowała w derbach Krakowa
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy