Korona Kielce złapała oddech. Dominik Nowak jak Czesław Michniewicz

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: trener Dominik Nowak
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: trener Dominik Nowak

- Zabrakło nam trzeciej bramki, bo to by definitywnie zamknęło mecz - przyznał Dominik Nowak po wygranej Korony Kielce ze Stomilem Olsztyn w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski.

W starciu pierwszoligowców górą byli piłkarze ze stolicy województwa świętokrzyskiego, którzy po bramkach Jacka Podgórskiego i Mario Zebicia prowadzili po pierwszej części gry 2:0. Pod koniec spotkania jednak złocisto-krwiści stracili też jednego gola. Do bramki Marcela Zapytowskiego trafił Hubert Szramka. Szczegóły TUTAJ.

- Dałem zagrać tym zawodnikom, którzy w lidze mniej zagrali. W pierwszej połowie bardzo szybko straciliśmy dwie bramki. W drugiej połowie weszli nowi zawodnicy, nasza gra się odmieniła, a na uwagę zasługuje bardzo ładna bramka Szramki, który wrócił po kontuzji. Liga jest dla nas bardzo, bardzo ważna, ale przyjechaliśmy tutaj też żeby wygrać i awansować. Niestety się nie udało - przyznał trener Stomilu Olsztyn Adrian Stawski na pomeczowej konferencji prasowej.

Z kolei trener Korony Kielce Dominik Nowak był zadowolony z konsekwencji taktycznej prezentowanej przez jego zespół. To element, który bardzo pomógł w awansie do najlepszej szesnastki Fortuna Pucharu Polski.

ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni

- To bardzo duży plus, bo mieliśmy balansować między niskim, a wysokim pressingiem. Zespół był dobrze zorganizowany, chwała chłopakom jak byli skupieni na zadaniach taktycznych. Od początku przejęli inicjatywę, taki był cel, budowaliśmy te akcje od tyłu. Prowadziliśmy 2:0 i zabrakło trzeciej bramki, bo to definitywnie zamknęło mecz. Szkoda gola Oskara Sewerzyńskiego, który był na spalonym - opowiadał szkoleniowiec kielczan.

W drugich 45 minutach pojawiła się jednak obawa o wynik, zwłaszcza że w lidze Korona już w ostatnim czasie kilka meczów pechowo zremisowała lub przegrała. Trener Nowak nawiązał do słów Czesława Michniewicza o tym, że "2:0 to niebezpieczny wynik".

- W drugiej połowie, w momencie, gdy utrzymywaliśmy się przy piłce, wkradło się małe rozluźnienie przy wyniku 2:0 i każdy się śmieje, że to niebezpieczny wynik. Ale wygraliśmy i swój cel zrealizowaliśmy. Dla nas to ważne rozgrywki, bo każdy mecz chcemy wygrywać - podkreślił.

Oba zespoły powracają teraz do pierwszoligowej rzeczywistości. W sobotę o 12:40 Korona zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice, a Stomil w niedzielę o 15:00 czeka domowe starcie z Zagłębiem Sosnowiec.

Zobacz galerię zdjęć z meczu Korona Kielce - Stomil Olsztyn

Źródło artykułu: