To przykra informacja. Paulo Sousa złapał koronawirusa. Portugalczyk zrobił badania antygenowe, które potwierdziły, że dopadł go wirus. To musi oznaczać zmianę najbliższych planów szkoleniowca. Trwa oczekiwanie na wynik testu PCR. Selekcjoner ma jednak objawy typowe dla tej choroby, więc prawdopodobieństwo jej potwierdzenia jest bardzo duże.
A wspomniane plany, które muszą być zmienione, od dłuższego czasu były już gotowe. Po tym, jak Sousa wybrał się do Anglii, gdzie między innymi obserwował w akcji Matty'ego Casha, Portugalczyk zamierzał zwrócić uwagę na Ekstraklasę.
W planach Sousy były takie mecze jak Cracovia - Radomiak, Legia - Pogoń Szczecin, a następnie drugi mecz legionistów, tym razem w ramach Ligi Europy, z Napoli. Teraz to wszystko z oczywistych przyczyn jest nieaktualne.
Sousa przebywa w Portugalii i będzie musiał pozostać w domu aż do uzyskania negatywnego wyniku. Wszystko wskazuje jednak na to, że zdąży na zgrupowanie kadry (od 8 listopada), które tym razem odbędzie się w Hiszpanii. Sousa przyjął szczepionkę jeszcze przed finałami mistrzostw Europy, na początku maja, przed zgrupowaniem kadry w Opalenicy.
Polska rozegra w listopadzie dwa mecze, najpierw na wyjeździe z Andorą (12.11), a następnie u siebie, z Węgrami (15.11). To będzie występ w eliminacjach mistrzostw świata. Najprawdopodobniej zespół Sousy zajmie drugie miejsce w grupie, co oznacza, że Polska wystąpi w marcowych barażach o mundial w Katarze.
Jeśli Biało-Czerwoni (a na ten moment wszystko na to wskazuje) będą w półfinale rozstawieni, to półfinał barażu (nie ma rewanżów) zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Z kolei gospodarz finału będzie wyłoniony w losowaniu.
Po zwycięstwie w Albanii reprezentacja Polski awansowała na drugie miejsce w grupie.
Matty Cash to fenomen. Ekspert wyjaśnia
Czołowy klub z Anglii chce Buksę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!