Bruk-Bet Termalica przed niewykonalnym zadaniem? W Niecieczy wierzą w niespodziankę

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Mariusz Lewandowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Mariusz Lewandowski

- Mamy plan na mecz w Częstochowie. Jedziemy tam sprawić niespodziankę - mówi trener Bruk-Bet Termaliki Mariusz Lewandowski. W sobotę o godz. 12.30 niecieczanie zagrają na wyjeździe z Rakowem. Wszystkie znaki wskazują na łatwe zwycięstwo gospodarzy.

Po niezłym meczu z Górnikiem Zabrze (3:1) i trochę gorszym z Radomiakiem Radom (1:1), zespół Bruk-Bet Termaliki Nieciecza odbił się od dna. Zdobyli w tych spotkaniach cztery punkty i delikatnie polepszyli swoją sytuację w ligowej tabeli. W ostatniej kolejce Termalica dość wyraźnie przegrała z Lechią Gdańsk. Bo choć wynik brzmiał tylko 0:2, to gdańszczanie mogli wygrać znacznie wyżej. Na boisku widoczna była różnica klas.

Termalica oddała piłkę Lechii i sama nastawiła się na defensywę. W sobotę o godz. 12.30 podopieczni Mariusza Lewandowskiego zagrają na wyjeździe z Rakowem Częstochowa i można spodziewać się podobnej taktyki, ponieważ Raków to kolejna ekipa z czołówki. - Przeciwko Lechii zagraliśmy tak, a nie inaczej, ale nie wykorzystaliśmy swoich okazji po kontrach. Mamy pewien plan na mecz w Częstochowie i będziemy chcieli go realizować od pierwszych minut - powiedział trener Lewandowski na konferencji prasowej.

Jednym z ważniejszych ogniw w zespole Rakowa jest Vladislavs Gutkovskis, który wcześniej przez ponad cztery lata był zawodnikiem klubu z Niecieczy. - Nie chciałbym się skupiać tylko na tym zawodniku. Od dłuższego czasu Raków jest bardzo silny w każdej formacji. To konsekwentnie budowany klub, widać pracę trenera Marka Papszuna - przyznał trener Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Wydaje się, że kluczem do osiągnięcia korzystnego wyniku będzie jednak wyłączenie z gry Iviego Lopeza, choć zadanie do prostych należeć nie będzie. Hiszpan jest motorem napędowym Rakowa, jest niezwykle groźny nie tylko z gry, ale i ze stałych fragmentów.

- Uczulamy zawodników, by nie prokurowali rzutów wolnych w okolicach pola karnego. Musimy tego unikać. Widzieliśmy już ile sytuacji po stałych fragmentach gry Raków potrafi wykorzystać. Niemniej, nikt nie będzie odstawiał nogi. Spodziewamy się zaciętego meczu. Jedziemy do Częstochowy sprawić niespodziankę - podkreślił szkoleniowiec.

Termalica musi patrzeć również na siebie, a szczególnie na postawę w ofensywie. Z tym na początku sezonu jest dość przeciętnie. Popularne Słonie strzeliły dotychczas zaledwie dziesięć goli, co jest trzecim najgorszym wynikiem w całych rozgrywkach. Tyle samo bramek zdobyła Legia Warszawa, jedno trafienie mniej ma Górnik Łęczna, a osiem goli to dorobek Warty Poznań.

- Chciałbym, żeby każdy brał odpowiedzialność za wynik, za strzelanie goli, asystowanie. Piłka nożna jest sportem zespołowym. Cieszę się, że w ostatnim czasie w dobrej dyspozycji jest Kacper Śpiewak. To młody chłopak i na pewno zdarzą mu się wahania formy, natomiast jest u niego coraz większa stabilizacja. Robi wszystko, by dostawać coraz więcej szans - podsumował trener Lewandowski.

CZYTAJ TAKŻE:
"Weź pan mandat". O tym, jak policja próbowała podejść kibiców Śląska
Nicola Zalewski stracił zaufanie Paulo Sousy? Zaskakująca decyzja

Komentarze (0)