Podczas konferencji online prezesi związków wyrazili Gianniemu Infantino swoje obawy co do planów zmian terminarza piłkarskiego i częstotliwości organizowania mistrzostw świata. W tej chwili są im przeciwni. Światowa federacja chciałaby organizować mundiale co dwa lata, począwszy od 2026 roku.
Jako pierwszy głos zabrał Luis Rubiales, prezes Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. - Dzielimy się wrażeniami z zawodnikami, piłkarzami, działaczami z innych dyscyplin sportowych i wszyscy uważają, że to niebezpieczne. Zgadzamy się z UEFA. Sądzimy, że wszyscy musimy iść razem. Nie wolno nam nikogo skrzywdzić w przyszłości. Model, który powinniśmy wspierać, to mundial co cztery lata - powiedział.
Infantino zapewnił, że zamysłem FIFA jest "próba doprowadzenia do tego, by wszyscy byli na tym pokładzie i zgadzali się na ten sam cel".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Wypowiedział się także Ari Lahti. Fin mówił także w imieniu nordyckich związków. - Sprzeciwiamy się temu pomysłowi, ponieważ może to uniemożliwić kontynuowanie naszego obecnego modelu turniejów krajowych. Miałoby to też dość poważne konsekwencje dla piłki kobiecej - stwierdził.
Zadeklarował także, że jeśli projekt zostanie zatwierdzony, nordyckie federacje opuszczą FIFA. W ich skład zalicza się Finlandia, Szwecja, Norwegia, Dania, Islandia i Wyspy Owcze. Na ten moment nie wydaje się, że reforma mundiali wejdzie w życie.
Zobacz też:
"Finał" Ronalda Koemana. FC Barcelona gra o wszystko w Lidze Mistrzów
63-latek brutalnie pobity przez kiboli. Walczy o życie