Przemysław Kulig: Na boisku zostawiam całe serducho

W niedzielnym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała w barwach Górnika Zabrze zadebiutował doświadczony prawy obrońca Przemysław Kulig. Debiut może wspominać sobie bardzo miło. Górnik pokonał bielszczan 1:0, a on sam był wyróżniającym się zawodnikiem zabrzańskiej drużyny. Po meczu zaskoczył jednak swoją wypowiedzią wielu dziennikarzy. - O meczu z Podbeskidziem już zapomniałem. To dla mnie daleka przeszłość - powiedział defensor górniczej jedenastki.

Mimo to, że w Cracovii Przemysław Kulig grał sporadycznie i kontakt z piłką miał tylko podczas treningów nie zapomniał jak się kopie futbolówkę. W piątek przeszedł na zasadzie rocznego wypożyczenia z Krakowa do Górnika Zabrze, a już w niedzielę zaliczył debiut w trójkolorowych barwach. - Nie chciałbym oceniać swojej gry w debiucie w barwach Górnika. To nie ma żadnego znaczenia, bo najważniejsze jest to, że Górnik wygrał mecz i zdobył kolejne trzy punkty - mówił po meczu obrońca zabrzańskiej drużyny. – Kiedy dostałem ofertę przejścia do Górnika nie zastanawiałem się zbyt długo. To wielki klub, który ma wspaniałych kibiców i trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma zawodnika w Polsce, który by nie marzył o grze w tym klubie - dodał zawodnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Kulig był silnym punktem zabrzańskiej defensywy w meczu z Góralami. Nie dość, że w defensywie był bezbłędny próbował także konstruować akcje ofensywne. - Jestem takim zawodnikiem, który na boisku zostawia całe serducho. Nawet, jeżeli drużyna przegra, a ja wiem, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy by tej porażce zapobiec boli to mniej. Nie oznacza to jednak, że lubię przegrywać. Po każdej porażce jestem wściekły, bo nie cierpię schodzić z boiska pokonany. Cieszę się, że udało nam się w meczu z Podbeskidziem wygrać, bo wiadomo, że po porażce w Gorzowie Wielkopolskim mieliśmy coś do udowodnienia. Udało nam się to, a ja o meczu z Podbeskidziem już zapomniałem. To dla mnie daleka przeszłość, a liczy się teraz tylko starcie z Flotą Świnoujście - podkreślił 29-letni gracz jedenastki z Roosevelta.

Z drużyną z wyspy Uznam zabrzanie zmierzą się w środę, a będzie to mecz na szczycie I ligi. Flota zajmuje, bowiem pierwszą lokatę w tabeli, zaś Górnik jest wiceliderem ligowej klasyfikacji. - W Świnoujściu będziemy chcieli grać swoją piłkę. Na pewno nie będziemy murować bramki, bo remis nas w żadnym stopniu nie zadowala. Nie ma znaczenia, które miejsce w tabeli zajmuje Flota. To kolejny mecz ligowy, w którym będziemy ze wszystkich sił walczyć o zwycięstwo. Na pewno fakt, że zwycięstwo może nam dać fotel lidera nas nie martwi. Ba, będziemy jeszcze bardziej zdeterminowani by wrócić z dalekiego wyjazdu z kompletem punktów - zapewnił prawy defensor utytułowanego śląskiego klubu.

Źródło artykułu: