Fortuna I liga: hit nie zawiódł. Gol w doliczonym czasie zakończył wymianę ciosów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Korony Kielce
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Korony Kielce
zdjęcie autora artykułu

Bardzo dobre widowisko stworzone przez kandydatów do awansu na początek sobotniego grania w Fortuna I lidze. Korona Kielce trzy razy wychodziła na prowadzenie aż zadała Podbeskidziu Bielsko-Biała decydujący cios na 3:2.

Podbeskidzie Bielsko-Biała było posiadaczem najdłuższej serii wygranych na zapleczu PKO Ekstraklasy po pokonaniu 1:0 GKS-u 1962 Jastrzębie. Drużyna spod Klimczoka przerwała długie pasmo niepowodzeń w spotkaniach na wyjeździe i cieszyła się z kompletu punktów po trzecim spotkaniu z rzędu. Dwa dni wcześniej zakończyła się natomiast passa siedmiu wygranych Korony Kielce. Tym razem zremisowała ona 0:0 z Miedzią Legnica.

Podbeskidzie chciało wykorzystać sobotni mecz do przedłużenia passy, a Korona grała o odzyskanie pozycji lidera po piątkowym zwycięstwie Widzewa Łódź 3:0 z GKS-em Katowice. Oba zespoły od początku sezonu solidnie broniły, ciekawie zapowiadał się pojedynek doświadczonych napastników Kamila Bilińskiego i Adama Frączczaka, którzy wiele sezonów spędzili w PKO Ekstraklasie.

Na początku aktywniejsze było Podbeskidzie, ale jego akcje kończyły się strzałami ostrzegawczymi. Zatrudnić Konrada Forenca w bramce kielczan nie zdołali Kamil Biliński oraz Kacper Gach. Obaj byli niedokładni. Na zakończenie pierwszego kwadransa była celna próba Bilińskiego, ale zatrzymana przez golkipera z Kielc. Zanosiło się na dynamiczne starcie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja

Korona była przyczajona, ale kiedy już przeprowadziła swoją akcję, był to zabójczy kontratak. Jakub Łukowski wybiegł sam na sam z Martinem Polackiem i swoim strzałem zapewnił prowadzenie 1:0 gościom. Poprawna w ostatnich kolejkach defensywa Podbeskidzia została wymanewrowana i cała drużyna musiała zabrać się do odrabiania strat.

Górale doprowadzili do remisu 1:1 w 44. minucie. Przewaga w posiadaniu piłki oraz czasie przebywania na połowie przeciwnika przełożyła się na gola Giorgiego Merebaszwiliego. Pięknie zachował się Mathieu Scalet, którego trener Podbeskidzia wprowadził do podstawowego składu i to on asystował przy golu Gruzina.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Korona wyczekała na dogodny moment do przeprowadzenia ataku i odzyskała prowadzenie. Nawet strzelec gola był taki sam. Jakub Łukowski uczcił dubletem niedawne przedłużenie kontraktu z klubem z województwa świętokrzyskiego. Ponownie zakończył on szybki atak po koszmarnym wyprowadzeniu piłki przez bielszczan.

Nie trzeba było długo czekać na ponowne wyrównanie. Pod Klimczokiem trwała wymiana ciosów. Kamil Biliński zabrał się za wykonanie rzutu karnego przyznanego za faul Jacka Podgórskiego na Giorgim Merebaszwilim i pokonał swoim uderzeniem Konrada Forenca. Była 59. minuta i zrobiło się 2:2, a Biliński triumfował w konfrontacji z Adamem Frączczakiem.

Napastnik Korony zrewanżował się w doliczonym czasie, ponieważ to on asystował przy golu na 3:2. Piłka trafiła do niedawno wprowadzonego z ławki rezerwowych na boisko Jakuba Górskiego i to właśnie on swoim uderzeniem rozstrzygnął bitwę w Bielsku-Białej.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:3 (1:1) 0:1 - Jakub Łukowski 18' 1:1 - Giorgi Merebaszwili 44' 1:2 - Jakub Łukowski 53' 2:2 - Kamil Biliński (k.) 59' 2:3 - Jakub Górski 90'

Składy:

Podbeskidzie: Martin Polacek - Daniel Mikołajewski (81' Mateusz Wypych), Julio Rodriguez, Maciej Kowalski-Haberek - Konrad Gutowski, Mathieu Scalet, Dominik Frelek (73' Jakub Bieroński), Kacper Gach (73' Ezequiel Bonifacio) - Giorgi Merebaszwili (73' Joan Roman), Michał Janota (54' Dawid Polkowski) - Kamil Biliński

Korona: Konrad Forenc - Grzegorz Szymusik, Mario Zebić, Michał Koj, Adrian Danek - Filipe Oliveira, Marcin Szpakowski - Jacek Podgórski (80' Zvonimir Petrović), Jakub Łukowski (90' Mateusz Lewandowski), Łukasz Sierpina - Adam Frączczak

Żółte kartki: Frelek, Polkowski, Merebaszwili, Bieroński (Podbeskidzie) oraz Forenc, Koj, Szymusik, Górski, Petrović (Korona)

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

***

GKS 1962 Jastrzębie - Sandecja Nowy Sącz 0:3 (0:1) 0:1 - Kamil Słaby 19' 0:2 - Michał Walski 77' 0:3 - Błażej Szczepanek 84'

Miedź Legnica - ŁKS Łódź 0:2 (0:0) 0:1 - Pirulo 53' 0:2 - Pirulo 56'

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
34
23
8
3
56:22
77
2
34
18
8
8
53:38
62
3
34
19
4
11
62:39
61
4
34
15
11
8
46:37
56
5
34
14
9
11
51:46
51
6
34
13
11
10
43:34
50
7
34
12
11
11
39:36
47
8
34
11
13
10
44:47
46
9
34
11
12
11
48:41
45
10
34
12
9
13
33:37
45
11
34
11
11
12
42:39
44
12
34
11
11
12
37:41
44
13
34
8
14
12
28:41
38
14
34
10
7
17
41:50
37
15
34
8
12
14
41:48
36
16
34
10
5
19
32:52
35
17
34
5
14
15
32:54
29
18
34
5
10
19
32:58
25

Czytaj także: Hit Fortuna I ligi był nieporozumieniem. Koniec passy lidera Czytaj także: Lider eWinner II ligi tym razem nie postawił na swoim

Źródło artykułu: