Odejście Messiego to nie wszystko. FC Barcelona dalej jest bankrutem

PAP/EPA / Na zdjęciu: Joan Laporta
PAP/EPA / Na zdjęciu: Joan Laporta

Z powodu problemów finansowych, FC Barcelona nie mogła pozwolić sobie na zatrzymanie Leo Messiego. Sam brak Argentyńczyka nie rozwiąże jednak problemów klubu. Sytuacja dalej jest fatalna.

Rządy byłego prezydenta Josepa Bartomeu zakończyły się w 2020 roku wieloma skandalami. Jednym z nich jest fatalna sytuacja finansowa Barcelony, która odbija się czkawką do chwili obecnej. Oczywiście wpływ na to miała pandemia koronawirusa, jednak prędzej czy później problemy ujrzałyby światło dziennie.

Życie ponad stan w Katalonii rozpoczęło się po sprzedaży Neymara w 2017 roku za 222 mln euro. W ostatnich latach Barca szastała gotówką na lewo i prawo.

Kupiła Philippe'a Coutinho za 135 mln euro, Ousmane'a Dembele za 135 mln euro, Antoine'a Griezmanna za 120 mln czy Frenkie'ego de Jonga za 86 mln euro. Większość dostała także gwiazdorskie kontrakty, które pogrążają klub.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
[b]

[/b]
Z konferencji prasowej obecnego prezydenta Joana Laporty dowiedzieliśmy się, że do 2026 roku klub musi zapłacić 597 milionów euro rat transferowych. W tym sezonie klub musi zapłacić ponad 180 mln. To jednak nie wszystko. Szacuje się, że dziura budżetowa za poprzedni sezon wyniosła blisko 500 mln euro (dla porównania Real Madryt wypracował minimalny zysk).

- Oczekiwaliśmy strat rzędu 200 milionów, ale ostatecznie wyniosą 487 milionów. Będziemy musieli pracować więcej i ciężej, aby znaleźć więcej sponsorów - podkreślał Laporta. - W futbolu zalecane jest, żeby wynagrodzenia wynosiły maksymalnie 65 procent przychodów - dodał.

Laporta mówi o 65 procentach, tymczasem już bez Messiego Barca przeznacza na pensje 95 (!) procent przychodów. Mimo problemów finansowych, Blaugrana zdecydowała się latem zatrudnić kilku zawodników: Sergio Aguero, Memphisa Depaya czy Erica Garcię.

FC Barcelona musi jak najszybciej nauczyć się żyć bez Messiego. Michał Gajdek, socio Barcelony wskazuje jednak, że decyzje odnośnie przyszłości Argentyńczyka podjęto bardzo późno.

- Messi już dawno mógłby być w nowym klubie, a Barca budowałaby zespół bez niego Teraz jest 10 dni do startu ligi i mamy absolutną bombę. To sytuacja zdecydowanie na większą skalę niż odejście Neymara w 2017 roku. Barca jest na minusie i trudno zrozumieć to postępowanie - mówił dla WP SportoweFakty (zobacz więcej-->).

Zobacz także: To przez niego odszedł Leo Messi? Kibice znaleźli winnego

Komentarze (2)
avatar
franekbra
6.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prezes Barcy to ......! Zatrudnili bubków i na to kasa się znalazła. Aguero, Depay a na najważniejszego nie stykło. Co za frajerzy 
avatar
prym
6.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za takie wariackie kontrakty płacimy wszyscy miłośnicy gały kopanej.Ano w postaci opłat za transmisje , które coraz więcej kosztują i są coraz skrupulatniej dzielone przez różne sztuczki operat Czytaj całość