Sponsorzy dostaną ok. 70 wejściówek, resztę PZPN rozdysponuje wśród swoich działaczy za pomocą Okręgowych Związków. - Bilety rozprowadzają okręgi, by wyeliminować anonimowość. Dostaną je tylko członkowie związku i ci, za których ktoś poświadczy. Kibic z ulicy szans na bilety nie ma - powiedział Gazecie Wyborczej Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny Związku.
- Chodzi też o to, że mamy dość kar za chuligańskie wybryki. W eliminacjach Euro 2008 i mundialu 2010 zapłaciliśmy kilkaset tysięcy franków grzywny. Za zadymy na meczach ze Słowacją w Bratysławie i z Irlandią Północną w Belfaście kary wyniosły od 25 do 50 tys. Teraz biletów jest mało i chcemy je sprzedać wyłącznie osobom zaufanym - dodał.