Mocne otwarcie sezonu Kacpra Kozłowskiego. "Mam nadzieję, że Pogoń będzie rozdawać karty"

PAP / Maciej Kulczyński  / Na zdjęciu od lewej: Kacper Kozłowski
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Kacper Kozłowski

Reprezentant Polski potrzebował 24 sekund na strzelenie pierwszego gola w sezonie PKO Ekstraklasy. Na dodatek efektownego. Kacper Kozłowski liczy na to, że Pogoń Szczecin nie zagościła tylko na chwilę na pozycji lidera ligi.

Kacper Kozłowski był zmiennikiem trenera Kosty Runjaicia w wygranym 2:0 meczu z Górnikiem Zabrze. Niemiec zwracał uwagę już kilka dni wcześniej, że musi rozsądnie dozować obciążenia młodzieżowcowi i oszczędził go przed rewanżem z NK Osijek w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Kozłowski nie potrzebował nawet pół minuty na strzelenie gola po wejściu z ławki rezerwowych. Na dodatek efektownego.

Kozłowski dostał podanie od Sebastiana Kowalczyka, wkręcił w ziemię Roberta Dadoka, później jeszcze nawinął trzech niezdecydowanych zabrzan i strzelił w okienko bramki Grzegorza Sandomierskiego. Bramkarz Górnika nawet nie ruszył w kierunku piłki.

- Cieszę się, że ten mecz rozpocząłem na ławce. To poskutkowało golem zaraz po wejściu. To jedna z ładniejszych bramek w mojej karierze, która trwa mniej więcej sześć lat i byłem z niej bardzo zadowolony - mówi Kacper Kozłowski w rozmowie z Canal+Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!

- Dużą rolę odgrywa doświadczenie, którego nabieram - mówi młodzieżowiec, którego w poprzednim tygodniu oglądał z trybun Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski. Uczestnik Euro 2020 pracuje na kolejne powołania do zespołu narodowego i zamierza być w tym sezonie wiodącym piłkarzem w PKO Ekstraklasie.

- Mam nadzieję, że Pogoń będzie rozdawać karty w tym sezonie. Za nami dopiero jeden mecz, ale czuję, że to będzie dobry sezon. Na razie lecimy na rewanż z NK Osijek w pucharach. Nie zwracamy uwagi na regulamin, czy bramki wyjazdowe są liczone podwójnie czy nie. Chcemy awansować i jedziemy po zwycięstwo - zapowiada Kozłowski.

Mecz w Osijeku w czwartek o godzinie 21.

Czytaj także: Pogoń Szczecin bez kompleksów i zaliczki

Czytaj także: Lech Poznań zawiódł już na starcie sezonu

Źródło artykułu: