Ilkay Durmus wychował się w Stuttgarcie, w rodzinie tureckich imigrantów. Ma na koncie nawet dwa występy w reprezentacjach Niemiec U-16 i U-17. Dużo częściej grał jednak w młodzieżowych kadrach Turcji. Między 17. a 20. rokiem życia zagrał dla ojczyzny rodziców 29 razy.
W Niemczech występował w 1899 Hoffenheim i VfB Stuttgart, a w 2014 roku ruszył w świat. Grał w Turcji (Genclerbirligi i Antalyaspor), Austrii (Floridsdorfer AC, Austria Lustenau, SV Ried, FC Wacker Innsbruck) i Szkocji (St. Mirren). W ostatnich dwóch latach, skrzydłowy rozegrał aż 55 spotkań w Scottish Premier League, w których zdobył 6 bramek i zaliczył 4 asysty.
Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Jak czuje się pan w Lechii po kilku tygodniach w nowym klubie?
Ilkay Durmus, piłkarz Lechii Gdańsk: Bardzo łatwo było mi wejść do drużyny, bo zawodnicy grający dotychczas w Lechii byli dla mnie bardzo pomocni. Jestem bardzo zadowolony z tego, że zdecydowałem się na transfer do gdańskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej
Lechia ma zaledwie trzech nowych piłkarzy. Czy w takich warunkach łatwo przyjść do drużyny?
Na pewno tak, aczkolwiek jeśli w zespole jest wielu zawodników grających w tym klubie dotychczas, obowiązkiem nowego piłkarza jest zaadaptowanie się do drużyny na zasadach w niej dotychczas obowiązujących. Wszyscy mi pomagają, żebym radził sobie coraz lepiej.
Jest pan Turkiem, ale urodził się pan w Niemczech.
To prawda, urodziłem się w Niemczech, ale moi rodzice są z Turcji i tego języka używaliśmy w domu od zawsze. Na pewno jestem zadowolony, że mogłem wychowywać się w obu kulturach naraz. Grałem w młodzieżowych reprezentacjach obu państw, ostatecznie jednak postawiłem na Turcję, choć oczywiście w piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo.
Grał pan już w wielu krajach. W którym czuł się pan najlepiej?
Aż tak wielu krajów jak dotąd nie "zaliczyłem" od strony piłkarskiej. Na pewno dużo nauczyłem się w Szkocji, gdzie grałem ostatnio w barwach St. Mirren - nie tylko od strony sportowej, ale również podszkoliłem swój język angielski. W każdym kraju - w Niemczech, w Turcji i w Austrii również sporo się nauczyłem i chcę to przełożyć na grę w Lechii Gdańsk.
Czy w lidze szkockiej najtrudniejsza była fizyczna gra?
Na pewno tak. Grało się bardzo fizycznie, ale również piłkarze bardzo dużo grali długimi piłkami i tak to wyglądało. Na pewno gra w Szkocji pozwoliła mi na wskoczenie na wyższy poziom. Zawsze chcę wyciągnąć dla siebie coś pozytywnego.
Jakiego Ilkaya Durmusa zobaczymy w PKO Ekstraklasie? Co będzie pana największym atutem?
Jestem skrzydłowym i na mojej pozycji zawsze najważniejsza jest gra jeden na jeden, a także dużo sprintów. Jestem szybkim piłkarzem, który lubi dryblować i wchodzić w pojedynki z rywalami.
Czy widzi pan dużą konkurencję na skrzydłach Lechii?
Tak i zobaczymy na którego zawodnika postawi nasz trener. Każdy z nas mas woje atuty, które może wykorzystać w odpowiedni sposób w meczu i w piłce nożnej bardzo ważne jest to, by trener dokonał odpowiednich wyborów na korzyść drużyny.
Już w sobotę ma pan okazję do debiutu, podczas meczu z Jagiellonią. Czy za panem trudne tygodnie przygotowań?
Mogę powiedzieć tak, że doświadczyłem w Lechii innych przygotowań niż wcześniej. To dla mnie zupełnie nowa drużyna i nowy język, przed sezonem pracowaliśmy bardzo mocno, ale to dobrze. Jesteśmy gotowi na ligę i patrzę z optymizmem na sobotni mecz. Damy z siebie wszystko w Białymstoku
Czy trudno było panu wejść do "polskiej" szatni, w której to ten język jest obowiązującym?
Jeszcze nigdy nie grałem z żadnym polskim piłkarzem i gdy przychodziłem do Lechii było dużo trudniej niż teraz. Jak teraz się osłuchałem z językiem polskim to mi trochę łatwiej. Na pewno macie trudny język, ale jestem zdeterminowany by się jego nauczyć i wiem, że jestem i tutaj na dobrej drodze.