Oficjalna prezentacja drużyny, atrakcje dla dzieci, licytacje klubowych gadżetów na cel charytatywny, a na koniec ostatni sparing przed nowym sezonem PKO Ekstraklasy. Jagiellonia Białystok chciała zorganizować dość ciekawe przedpołudnie dla swoich kibiców, ale ci... postanowili chyba inaczej spędzić sobotę.
Upał i słoneczna pogoda oraz inne atrakcje odbywające się tego dnia w mieście sprawiły, że na trybunach Stadionu Miejskiego pojawiło się zaledwie kilkaset osób. Być może wpływ miało także to, że piłkarze z Podlasia nie spisywali się najlepiej w dotychczasowych spotkaniach kontrolnych. Kto jednak nie przyszedł ten mógł żałować.
Jagiellonia tym razem zagrała dobrze i nie pozostawiła Górnikowi Łęczna żadnych szans. Od początku zepchnęła rywali do głębokiej defensywy, jej piłkarze dość pewnie rozgrywali piłkę i często stwarzali dobre sytuacje. Dzięki temu już do przerwy było 3:0. Wynik otworzył Błażej Augustyn, który w 11. minucie wykorzystał zamieszanie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Na 2:0 podwyższył Jesus Imaz z rzutu karnego, a tuż przed przerwą do gola dołożył jeszcze asystę. W sytuacji 2 na 1 ściągnął do siebie bramkarza, po czym wyłożył piłkę przed pustą bramkę Przemysławowi Mystkowskiemu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem
Górnik wyraźnie nie był odpowiednim przeciwnikiem dla Jagiellonii, mimo że od tego sezonu również będzie rywalizował w Ekstraklasie. Najprawdopodobniej było to jednak spowodowane tym, że później rozpoczął przygotowania i forma piłkarzy jest dopiero w budowie. Było to wyraźnie widać w ich grze. Brakowało im pewności siebie, popełniali bardzo proste błędy. Nawet mimo tego udało się im jednak stworzyć kilka dobrych okazji, lecz nie przyniosły one efektu bramkowego. Najbliższy trafienia był Bartosz Śpiączka, którego uderzenie w pierwszej połowie obiło poprzeczkę.
Białostoczanie zdecydowanie kontrolowali wydarzenia boiskowe przez 90 minut. W drugiej połowie stworzyli kolejne okazje, ale strzelili już tylko jednego gola. Jego autorem był ponownie Augustyn, który zresztą znowu zachował najbardziej "chłodną głowę" w zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i technicznym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. Na więcej zabrakło skuteczności.
Jagiellonia przerwała złą passę w sparingach i po czterech meczach bez wygranej nieco uspokoiła nastroje. Przez kilka następnych dni jej piłkarze mogą więc w spokoju przygotowywać się do startu PKO Ekstraklasy, której rozgrywki zainaugurują pojedynkiem z Lechią Gdańsk w sobotę 24 lipca o godz. 17:30 przed własną publicznością.
Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 4:0 (3:0)
1:0 - Błażej Augustyn 11'
2:0 - Jesus Imaz (k.) 36'
3:0 - Przemysław Mystkowski 44'
4:0 - Błażej Augustyn 64'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński (46' Pavels Steinbors) - Tomas Prikryl (70' Kacper Tabiś), Michał Pazdan (61' Jan Majsterek), Błażej Augustyn (78' Godfrey Stephen Bitok), Israel Puerto (78' Nastić), Bojan Nastić (46' Bartłomiej Wdowik) - Taras Romanczuk (70' Jakub Orpik), Przemysław Mystkowski (61' Karol Struski), Martin Pospisil (70' Oliwier Wojciechowski) - Andrzej Trubeha (34' Fiodor Cernych, 85' Eryk Matus), Jesus Imaz (61' Krzysztof Toporkiewicz).
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski (46' Adrian Kostrzewski) - Kryspin Szcześniak (71' Michał Król), Tomasz Midzierski (60' Bartosz Rymaniak), Kamil Pajnowski (84' Kamil Duda), Leandro (46' Daniel Dziwniel) - Tomasz Tymosiak (46' Adrian Cierpka), Janusz Gol (46' Bartłomiej Kalinkowski), Serhij Krykun (71' Michał Goliński), Michał Mak (46' Aleksander Jagiełło) - Bartosz Śpiączka (46' Paweł Wojciechowski), Przemysław Banaszak (80' Dawid Tkacz).
Żółta kartka: Błażej Augustyn.