Legia walczy o Ligę Mistrzów. Michniewicz mówi, czego się obawia

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Czas na I rundę eliminacji Ligi Mistrzów. Legia zagra z norweskim FK Bodo/Glimt, które jest zespołem mocno nastawionym ofensywnie. To będzie duże wyzwanie dla mistrza Polski. Tego w rozmowie z serwisem legionisci.com nie ukrywa Czesław Michniewicz.

W pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów  Legia Warszawa zagra z FK Bodo/Glimt z Norwegii. Co różni obie drużyny? Mistrzowie Polski są w okresie przygotowawczym, z kolei rywale są w rytmie meczowym, co kilka dni rozgrywają spotkania ligowe.

Norwegowie są też zespołem nastawionym na grę ofensywną, potrafią strzelać sporo bramek. Przed tym piłkarzy Legii przestrzega trener Czesław Michniewicz.

- Bierzemy pod uwagę to, że Bodo strzela dużo goli, ale my też potrafimy strzelać. Liczymy się z tym, że w tym spotkaniu bramki padną. Musimy być przygotowani na to, że my strzelimy i rywale strzelą. Oczywiście marzymy o tym, żeby nie stracić bramki, ale musimy przede wszystkim skoncentrować się na tym, aby umieć zareagować na to, co będzie działo się na boisku - mówi trener Legii, którego cytuje serwis legionisci.com.

ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"

Ważnym czynnikiem będzie również fakt, że pierwsze spotkanie odbędzie się na sztucznej murawie. Legioniści trenowali na takiej nawierzchni w poniedziałek. Czy to będzie duży problem dla piłkarzy w trakcie meczu?

- Mamy świadomość, że to będzie inna piłka. Warunki będą takie same, ale to nie będzie nasz atut z racji tego, że my nie gramy na co dzień na takiej murawie. Potrenowaliśmy na niej tylko dziś, więcej nie było sensu. Uważamy, że to jest zupełnie inny wysiłek dla organizmu - uważa Michniewicz.

Trener Legii nie wie, czy w środowym spotkaniu będzie miał do dyspozycji Kacpra Skibickiego, który jest szykowany do gry na prawym wahadle (Josip Juranović jest na urlopie po udziale na Euro 2020). Polak walczy z drobnym urazem, jeśli nie zdąży wrócić, zastąpi go Szwed Mattias Johansson.

- Lepiej byłoby dla nas, gdyby od początku grał Skibicki, bo trenował dłużej i był przygotowany do gry na tej pozycji. Mattias dopiero uczy się gry na wahadle. Widać, że ma pewne zachowania z systemu 4-3-3, a zachowania wahadłowego i prawego obrońcy się różnią - ocenia polski szkoleniowiec.

Warto dodać, że w poniedziałek zespół Legii (piłkarze + sztab) - przed wylotem do Norwegii - przeszedł obowiązkowe testy na obecność koronawirusa. Wszyscy uzyskali wynik negatywny.

Pierwszy mecz Legii z Bodo/Glimt rozegrany zostanie 7 lipca o godz. 18, a rewanż dokładnie tydzień później o godz. 20 w Warszawie.

Czytaj także:
Grzegorz Lato: Mamy kulawą reprezentację. Nie potrafię tego zrozumieć
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku

Źródło artykułu: