Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 3:0 (trenerski dwugłos)

Piast Gliwice górą w meczu na szczycie drugiej ligi. Podopieczni Piotra Mandrysza wysoko pokonali Lechię Gdańsk w pełni rewanżując się za porażkę 0:3 w rundzie jesiennej. Szkoleniowiec lidera po końcowym gwizdku arbitra był zadowolony z formy zaprezentowanej przez jego zawodników. Powodów do radości nie miał trener gości. Lechia traci do lidera już cztery punkty.

Dariusz Kubicki (Lechia Gdańsk): Na pewno zasłużone zwycięstwo Piasta, bo ta drużyna zagrała dużo skuteczniej od mojej. Gliwiczanie zagrali bardzo dobrze i myślę, że słusznie sięgnęli po komplet punktów. Ta porażka to nietypowa sytuacja dla nas i teraz pytanie, w jaki sposób drużyna zareaguje na ten falstart w lidze. Wiedzieliśmy, że Piast jest bardzo groźnym przeciwnikiem. Pierwsze 20 minut spotkania to było wzajemne badanie się zespołów. Później staraliśmy się stworzyć sobie sytuacje. Przy większej skuteczności losy tego spotkania mogły różnie się potoczyć. Wydaje mi się, że wynik jest za wysoki, mając na uwadze to, co działo się na boisku.

Piotr Mandrysz (Piast Gliwice): W ostatnią sobotę mieliśmy rozegrać mecz sparingowy z Motorem Lublin, ale warunki pogodowe pokrzyżowały mi plany. Nie wiedziałem do końca, w jakiej dyspozycji znajdują się piłkarze. Moje obawy okazały się jednak bezpodstawne, bo zawodnicy zagrali bardzo dobry mecz. Objęliśmy prowadzenie w meczu, a wiadomo, że kiedy strzelamy pierwsi bramkę, to rywalowi jest bardzo trudno odrobić straty. Myślę, że wygraliśmy w pełni zasłużenie. Nie bez znaczenia jest fakt, że odrobiliśmy trzybramkową porażkę z Gdańska. Możemy w sumie powiedzieć, że mamy nie cztery, a pięć punktów przewagi nad Lechią. Dzisiaj jeszcze będziemy się cieszyć, ale jutro już zaczynamy myśleć o kolejnym, bardzo trudnym spotkaniu. To zwycięstwo wcale nie było łatwe. Odnieśliśmy je po bardzo ciężkim boju. Lechia, to bardzo dobry zespół. Wynik spotkania jest wysoki, ale z przebiegu gry to na pewno tak nie wyglądało. Podobnie jak rezultat z meczu z Gdańska. Tam przegraliśmy wynikowo 3:0, a wcale tak źle nie zagraliśmy. Taka jest jednak piłka.

Źródło artykułu: