Mógł grać w Legii Warszawa. Teraz zatrzyma Lewandowskiego? Martin Dubravka kluczem do sukcesu Słowaków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Mike Kireev/NurPhoto / Na zdjęciu: Martin Dubravka
Getty Images / Mike Kireev/NurPhoto / Na zdjęciu: Martin Dubravka
zdjęcie autora artykułu

Niewiele brakowało, aby występował w Legii czy Wiśle. Teraz gra w najlepszej lidze świata. Martin Dubravka zrobi wszystko, aby zatrzymać Roberta Lewandowskiego.

Styczeń 2014. Coraz więcej wskazywało na to, że podstawowy bramkarz Legii Warszawa pożegna się klubem. Dusan Kuciak miał udaną rundę i mógł przebierać w ofertach, a żeby pomóc klubowi, wskazał nawet swojego następcę.

Bym nim Martin Dubravka. - Rozmawiałem ze stołecznym klubem, ale raczej nie ma opcji, że przyjdę na Łazienkowską zimą. Wiem, że potrzebują tam bramkarza, ale teraz ostatecznie Dusan zostaje, a ja nie chciałbym siedzieć na ławce rezerwowych. Potrzebuję regularnej gry - mówił kilka lat temu.

Długa droga na szczyt Słowak obecnie występuje w Premier League, jednak siedem lat temu grał jedynie w miejscowej lidze. Talent miał ogromny, ale przebył długą drogę, zanim trafił na salony piłki.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja Polski zaczyna operację: "SŁOWACJA"

We wspomnianym 2014 roku zamiast do Legii, trafił do duńskiego Esbjerg fB. Jego kariera od tego momentu nabrała rozpędu. Dwa lata później był już w Czechach. Najpierw Slovan Liberec, a potem w końcu Sparta Praga. W 2018 roku zauważył go Newcastle United, w którym Dubravka występuje do chwili obecnej.

Co ciekawe, jeszcze za czasów gry w Esbjerg fB, jego transfer sondowała Wisła Kraków. W czerwonej koszulce występowali wówczas Krzysztof Mączyński, Rafał Wolski, Zdenek Ondrasek czy Patryk Małecki. Trenerem zespołu był Tadeusz Pawłowski, a o miejsce w bramce walczyli Radoslaw Cierzniak, Michał Buchalik i Michał Miśkiewicz.

Kłopot bogactwa skończył się, gdy Cierzniak niespodziewanie podpisał kontrakt z Legią. Zbulwersowani Wiślacy postanowili przesunąć go do rezerw i rozpoczęli poszukiwania nowego bramkarza. Esbjerg fB był zainteresowany sprzedażą swojego zawodnika, ale wszystko rozbiło się wtedy o kontrakt indywidualny zawodnika. Wisła nie była w stanie zapłacić mu tak dużych pieniędzy. To był już okres, gdy klub zmagał się z problemami finansowymi.

Przetarcie z gigantami Obecnie Dubravka ma 32 lata i pewne miejsce w reprezentacji Słowacji. W poprzednim sezonie Premier League zagrał jedynie 14 meczów. To nie jest jednak tak, że został odstawiony na boczny tor i przyspawany do ławki rezerwowych. Od początku sezonu długo leczył kontuzję pięty. Gdy doszedł do zdrowia, cierpliwie musiał czekać na swoją szansę.

Ta pojawiła się dopiero 27 lutego w starciu z Wolverhampton (1:1). Słowak zagrał na tyle dobrze, że nie oddał już miejsca w bramce "Srok". Do końca sezonu zagrał między innymi przeciwko Liverpoolowi, Arsenalowi, Tottenhamowi czy Manchesterowi City.

Dubravka doskonale zna realia polskiego futbolu. W przeszłości mówił otwarcie, że polska liga jest duża silniejsza od słowackiej. Teraz stanie przed nie lada wyzwaniem - musi zatrzymać Roberta Lewandowskiego, który rozegrał najlepszy sezon w karierze. Kapitan reprezentacji Polski przebił legendarny rekord Guerda Muellera, który w jednym sezonie Bundesligi strzelił 40 bramek. "Lewy" przebił jego wyczyn o jedną bramkę.

- Lewandowski nie jest tylko jednym z najlepszych napastników na świecie, ale zdecydowanym numerem jeden. Polska ma także innych dobrych napastników: Karola Świderskiego czy Jakuba Świerczoka, ale my mamy Mato Dubravkę - tłumaczy Dusan Kuciak.

Faza grupowa EURO 2020 potrwa od 11 do 23 czerwca. Reprezentacja Polski ze Słowacją (14 czerwca), Hiszpanią (19 czerwca) i Szwecją (23 czerwca). Początek pierwszego meczu o godz. 18:00.

Zobacz także: Szczere wyznanie bohatera Belgia - Rosja Młodzież zdobędzie Europę? W Anglii naciera złote pokolenie

Źródło artykułu: