Mówi się, że nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki, ale Carlo Ancelotti po raz drugi w karierze został trenerem Realu Madryt, zastępując na tym stanowisku Zinedine Zidane'a.
Za pierwszym razem został zatrudniony w Madrycie 25 czerwca 2013 roku. Z zespołem Królewskich wygrał Ligę Mistrzów, Puchar Hiszpanii, Superpuchar Europy oraz klubowe mistrzostwo świata. Posadę stracił po niespełna dwóch latach pracy.
- W Realu Madryt wymagania są maksymalne i uważamy, że to moment na danie nowego impulsu. Impulsu, który pozwoli zdobyć kolejne tytuły i osiągnąć nasz maksymalny poziom rywalizacji na nowym etapie - tak argumentował ówczesne zwolnienie Ancelottiego prezes Florentino Perez.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa gotowy na brak Arkadiusza Milika na początku Euro 2020? "Dał do zrozumienia, że jest duże ryzyko"
Jakiś czas później Ancelotti wydał autobiografię, w której nieco bardziej szczegółowo opisał pracę w Realu Madryt, a konkretnie czas bezpośrednio przed zwolnieniem.
- Zaczęło się od statystyk UEFA, które wykazały, że trenujemy mniej od innych europejskich klubów. Gdy pojawiły się te dane, akurat po serii dwudziestu dwóch meczów wygranych z rzędu przytrafiła nam się porażka. Prezes stwierdził, że powinniśmy więcej trenować, ja się z tym nie zgadzałem. Piłkarze musieli odpoczywać. Potem mieliśmy miesiąc pełen kontuzji, które doprowadziły do przegrania ligi. Cała ta sytuacja pokazała mi, że Real wierzy bardziej w statystyki niż moją pracę - wyznał Ancelotti.
Gwoździem do trumny była jednak sytuacja z Garethem Bale'm. Walijczyk nie miał za sobą łatwego okresu w Realu, a poza tym był niezadowolony z faktu, że Ancelotti wystawiał go na skrzydle, a nie za napastnikiem. Agent zawodnika przekazał te informacje Perezowi.
- Dostałem informację, że Florentino chce się ze mną widzieć po sesji treningowej, co raczej się nie zdarzało. Usłyszałem, że Bale nie jest zadowolony, chciał grać za napastnikiem, nie na skrzydle, a ja powinienem dostosować ustawienie do jego potrzeb. Powiedziałem, że nie mogę zmienić formacji w trakcie sezonu. Chodzi o cały zespół, a nie jednego zawodnika. Od tego momentu moje relacje z prezesem nie były już takie jak na początku - przyznał Ancelotti.
Czas pokazał, że to Ancelotti miał rację. Choć z drugiej strony, o jego zwolnieniu z Realu mówiło się już wcześniej, jednak Królewscy wygrali Ligę Mistrzów (po raz dziesiąty w swojej historii), więc decyzję o rozstaniu z logicznych względów odłożono. Finalnie jednak Włoch stracił pracę, a na jego miejsce zatrudniono Rafaela Beniteza, co okazało się olbrzymim niewypałem. Real odżył dopiero, gdy drużynę przejął Zidane.
Pomijając Bale'a, Ancelotti miał świetne relacje z piłkarzami. Luka Modrić w jednym z wywiadów wprost przyznał, że pod jego wodzą grał najlepiej w karierze. Większość zawodników wypowiadała się na jego temat w samych superlatywach, więc powrót szkoleniowca do Madrytu może okazać się strzałem w dziesiątkę.
CZYTAJ TAKŻE:
Kulisy odejścia Wszołka z Legii. Wiemy, ile ofert z Ł3 odrzucił nowy gracz Unionu
To byłby hit transferowy. Robert Lewandowski na celowniku kolejnego giganta