Ile zyskał Śląsk Wrocław po przyjściu trenera Jacka Magiery? Progres widoczny gołym okiem

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław

Czwarte miejsce na koniec sezonu 2020/21 i awans Śląska Wrocław do europejskich pucharów to w dużej mierze zasługa trenera Jacka Magiery, który wiosną zastąpił na stanowisku Vitezslava Lavickę. Gra WKS-u uległa poprawie, choć czasu wiele nie było.

Jacek Magiera został trenerem Śląska Wrocław 22 marca. Trudno powiedzieć, by obejmował zespół rozbity, bo jednak wrocławianie byli wtedy na szóstym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy ze stratą zaledwie trzech punktów do czwartej wówczas Lechii Gdańsk. Do końca rozgrywek pozostawało osiem kolejek, zatem sytuacja wcale nie była dramatyczna. Oczywiście wyłącznie na papierze, bo jednak do samej gry Śląska można było mieć sporo zastrzeżeń.

Oczywiście, nie było tak, że przyszedł trener Magiera i Śląsk przeszedł przemianę o 180 stopni, zaczął nagle porywać kibiców swoją grą i rzucił wszystkich na kolana. Zresztą, szkoleniowiec już na wstępie zauważył, że najpierw musi się przyjrzeć drużynie, postawić diagnozę, sprawdzić co nie funkcjonowało, a na efekty jego pracy będzie trzeba trochę poczekać.

Fakty są jednak takie, że Śląsk pod wodzą Magiery przegrał tylko raz, a poza tym odniósł cztery zwycięstwa i trzykrotnie remisował. Swego rodzaju bolączką - dość nieoczekiwanie - stały się mecze u siebie, bo z czterech udało się wygrać tylko raz, a aż trzy spotkania we Wrocławiu kończyły się remisami. To na pewno in minus, natomiast zauważalny progres był przy okazji meczów wyjazdowych. Wcześniej Śląsk kojarzony był z tego, że na obcych stadionach, mówiąc delikatnie, nie wiodło mu się najlepiej. Przy Magierze były natomiast dwa wyjazdowe zwycięstwa, remis oraz porażka z Rakowem Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Zobacz cudowną bramkę z... A-klasy

Czy Śląsk zaczął grać lepiej w defensywie? Niekoniecznie. W rzeczonych ośmiu meczach stracił przecież dziesięć goli. Nie można jednak przejść obojętnie obok przemiany wrocławskiej drużyny. Gdy jej trenerem był Vitezslav Lavicka, nie za bardzo dało się patrzeć na te mecze. Nie było tam żadnego stylu, zawodnicy sprawiali wrażenie, jakby nie wiedzieli, jak mają grać. Po przyjściu Magiery wyglądało to znacznie lepiej. Już w pierwszym meczu z Jagiellonią Białystok (i to na wyjeździe) zespół zgarnął trzy punkty, a w dodatku nie stracił gola.

Śląsk zmienił też ustawienie. Trener Magiera zaczął stawiać na trzech środkowych obrońców i dwóch wahadłowych, odważniej spojrzał w kierunku młodzieży, dzięki czemu zwrócono uwagę na Konrada Poprawę, dla którego końcówka sezonu była bardzo optymistyczna.

Magierze wydatnie pomógł kapitan Krzysztof Mączyński, który zdobył niezwykle istotne bramki, a poza tym wprowadził spokój w drugiej linii. Kibice Śląska niejednokrotnie krytykowali Mączyńskiego, ale ten raz jeszcze udowodnił, że był skreślany stanowczo zbyt wcześnie. Ostatnie mecze minionego sezonu pokazały, jak bardzo brakowało Śląskowi tego zawodnika na początku roku - wtedy pauzował z powodu kontuzji.

Nie brakowało też stanowczych decyzji. Nikt nie mógł być pewien miejsca w składzie. Jeśli zagrałeś jedno lub dwa gorsze spotkania, czekała cię ławka rezerwowych. I nie miało znaczenia czy rozmawiamy o zawodniku doświadczonym czy młodzieżowcu. Dotyczyło to wszystkich, z Erikiem Exposito i Robertem Pichem na czele. Jak się okazało, wyszło to na dobre. Inna sprawa, że Słowak ma za sobą bardzo przeciętny, by nie powiedzieć zły sezon.

Zły nie był on rzecz jasna dla całego zespołu Śląska, który - rzutem na taśmę - w ostatniej kolejce zapewnił sobie awans do europejskich pucharów. A właściwie do eliminacji tychże rozgrywek. Żeby jednak we Wrocławiu nie popadli w hurraoptymizm - czwarte miejsce to nie tylko zasługa trenera Magiery, ale też w dużej mierze... niemoc pozostałych zespołów. Gdy jednak wrocławianie przepracują pełen okres przygotowawczy pod okiem nowego szkoleniowca, ich dyspozycja może być jeszcze lepsza.

CZYTAJ TAKŻE:
"To koniec pewnej ery". Oficjalnie: Górnik Zabrze pożegnał szkoleniowca
Fortuna I liga. Gorąco na linii Chrobry Głogów - Arka Gdynia

Komentarze (2)
avatar
Emil Antoniszyn
31.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Redaktora tego artykułu można chyba zaliczyć do klakierów ?? Głowa boli od tego lizania ... 
avatar
krogi kieleсki wstyd
27.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A my nic nie zyskaliśmy i żaden trener nas nie chce :(