Kadrowicz Sousy nie ma czego szukać w klubie? "Udane Euro niczego nie zmieni"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta

Przemysław Płacheta znalazł się w kadrze Polski na Euro 2020. Decyzja Paulo Sousy zaskoczyła nie tylko polskie, ale też angielskie środowisko. Polak awansował właśnie ze swoim klubem do Premier League, ale ma małe szanse na występy w niej.

Przemysław Płacheta przeniósł się do Anglii przed startem sezonu 2020/21. Na sprowadzenie go zdecydował się spadkowicz z Premier League - Norwich City. Kanarki zapłaciły za niego Śląskowi Wrocław 3 mln euro - to transferowy rekord WKS-u.

Norwich wywalczył awans, a Płacheta dorzucił do sukcesu swoje trzy grosze: gola i dwie asysty. Łącznie wystąpił w ubiegłym sezonie w 26 z 46 ligowych spotkań, ale w drugiej części sezonu grał głównie jako zmiennik.

- Każdy, kto swoją obecnością na boisku pomaga wywalczyć awans do Premier League, będzie postrzegany jako wartościowy. Ta reguła sprawdza się również w przypadku Płachety. Polak nie był co prawda zawodnikiem pierwszego składu, ale należał do grona ważnych graczy - mówi WP SportoweFakty Jacob Potter ze "Snack Media" i "Football League World".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prawdziwy popis gwiazdy Realu Madryt. Wow!

Przedwczesna radość 

Płacheta szybko po transferze przebił się do "11", ale na początku grudnia nabawił się kontuzji. Uraz był niegroźny, ale wyeliminował go z gry do końca miesiąca. Po powrocie do zdrowia nie potrafił odzyskać miejsca w składzie. Od stycznia nie uzbierał nawet 300 minut na boiskach The Championship.

- Trudno tu mówić o niespodziance. Norwich może pochwalić się kilkoma świetnymi opcjami kadrowymi. Płacheta nie grał na tyle dobrze, żeby zagrozić na dłuższą metę Toddowi Cantwellowi czy Emiliano Buendii. Zwłaszcza Argentyńczyk spisywał się w ostatnich miesiącach fenomenalnie - tłumaczy Potter.

- Możliwe, że wpływ na problemy Płachety miał jego brak doświadczenia na angielskich boiskach. Tak, jak jednak wspomniałem wcześniej, rywalizacja w Norwich stoi na najwyższym poziomie. Na ten moment przebicie się to pierwszej "11" to dla polskiego skrzydłowego gigantyczne wyzwanie - twierdzi nasz rozmówca.

Skazany na Championship 

Słaba pozycja Płachety w zespole nie napawa optymizmem przed kolejnym sezonem, który Norwich rozegra w Premier League. Czy trzykrotny reprezentant Polski może liczyć na regularną grę?

- Płacheta pewnie będzie chciał spróbować swoich sił w Premier League, ale naprawdę wątpię, żeby Norwich było wstanie zaoferować mu czas gry, którego oczekuje. Dlatego nie wykluczałbym wypożyczenia powrotnego do Championship. Wydaje się, że to idealne rozwiązanie dla każdej ze stron - mówi Potter.

Drugoplanowa rola Euro 2020

Powołując go na Euro 2020, Paulo Sousa wyciągnął zatem w jego kierunku pomocną dłoń. Nieobecność Kamila Grosickiego skróci mu drogę na boisko. Zdaniem Jacoba Pottera, powołanie na mistrzostwa i ewentualne dobre występy na turnieju to jednak za mało, żeby Płacheta mógł marzyć o poprawie swojej sytuacji w klubie.

- Moim zdaniem udane Euro niczego nie zmieni. Daniel Farke najprawdopodobniej w dalszym ciągu będzie bardziej cenił sobie Cantwella i Buendię. Na ten moment Anglik i Argentyńczyk są o klasę wyżej od Płachety - podkreśla angielski dziennikarz.

Reprezentacja Polski mistrzostwa Europy rozpocznie 14 czerwca od meczu ze Słowacją. Wcześniej naszych kadrowiczów czeka zgrupowanie w Opalenicy oraz dwa spotkania towarzyskie, z Rosją 1 czerwca oraz 8 czerwca z Islandią.

Czytaj także: Kamil Grosicki. Marzenia okazały się koszmarem
Czytaj także: 
"Był kontakt z Lewandowskim". Gigant pracuje nad transferem Polaka!

Komentarze (1)
avatar
Rybnik for life
18.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bo ten kraj zdrajców nie jest dla Polaków. Niszczą nam tylko młodych chłopaków którzy świetnie dawali by sobie rade we Włoszech albo Niemczech.