Arka Gdynia walczy o powrót do elity, a Resovia zakończy sezon w dolnej połowie tabeli. W rankingu rundy wiosennej drużyny były już jednak sąsiadami. Od początku 2021 roku do piątku gdynianie zdobyli tylko o punkt więcej niż rzeszowianie. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego potrafili straszyć przeciwników z czołówki, między innymi pokonać Bruk-Bet. W Gdyni też walczyli, ale jakości nie wystarczyło do zapunktowania.
Arka zdobyła gola na 1:0 dzięki pierwszemu atakowi w meczu. Była 4. minuta i gospodarze wysoko przechwycili piłkę. Żwawe rozegranie pozwoliło dostarczyć ją w pole karne do Mateusza Żebrowskiego, a ten pokonał Karola Dybowskiego strzałem między nogami w sytuacji sam na sam. Asystę zaliczył będący w coraz wyższej formie Juliusz Letniowski.
Drużyna z Gdyni rozpoczęła spotkanie perfekcyjnie i pozostała na połowie beniaminka. Sporo strzałów oddawał Artur Siemaszko, któremu brakowało dokładności. Piłka szybowała poza lustrem bramki Resovii. Rzeszowianie nie statystowali, odpowiadali atakami, ale brakowało konkretów. Przez pół godziny Daniel Kajzer nie zmierzył się ze strzałem celnym. Dopiero w 32. minucie sparował na korner próbę Maksymiliana Hebla z rzutu wolnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!
Gospodarze grali w ofensywnym ustawieniu z trzema piłkarzami doświadczonymi na pozycji napastnika. Poza Mateuszem Żebrowskim i Arturem Siemaszką na boisku był Maciej Rosołek. Jak na takie zestawienie, można było czuć niedosyt po pierwszej połowie w wykonaniu Arki. Igrała ona w ogniem, ponieważ nie powiększyła zaliczki, a poza strzałem Żebrowskiego nie oddała drugiego celnego.
Dopiero w 47. minucie był egzamin dla Karola Dybowskiego, który poradził sobie z próbą Macieja Rosołka po podaniu Juliusza Letniowskiego. Arka nie chciała dopuścić przeciwnika do głosu i pozwolić mu na rozwinięcie skrzydeł. Robiła to generalnie z powodzeniem.
Trener Radosław Mroczkowski zareagował wprowadzeniem trzech piłkarzy z ławki rezerwowych. Byli to gracze o ofensywnych inklinacjach Jakub Wróbel, Przemysław Zdybowicz i Sebastian Usarz. W szarpanym meczu przyjezdni nie kreowali licznych szans na wyrównanie, przez co Arka stopniowo przybliżała się do odniesienia zwycięstwa. Po ostatnim gwizdku Tomasza Marciniaka to ona dopisała sobie komplet punktów.
Arka Gdynia - Resovia 1:0 (1:0)
1:0 - Mateusz Żebrowski 4'
Składy:
Arka: Daniel Kajzer - Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Haris Memić - Fabian Hiszpański, Adam Danch, Juliusz Letniowski, Christian Aleman, Artur Siemaszko (59' Marcus Vinicius da Silva) - Maciej Rosołek, Mateusz Żebrowski (81' Rafał Wolsztyński)
Resovia: Karol Dybowski (90' Paweł Łakota) - Jakub Persak (56' Bartosz Jaroch), Oliver Podhorin, Dawid Kubowicz, Kamil Słaby - Michał Kuczałek (56' Jakub Wróbel), Bartłomiej Wasiluk - Karol Twardowski (78' Rafał Mikulec), Maksymilian Hebel, Radosław Adamski - Przemysław Zdybowicz (56' Sebastian Usarz)
Żółte kartki: Hiszpański (Arka) oraz Kubowicz, Usarz (Resovia)
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Radomiak Radom | 34 | 20 | 8 | 6 | 49:20 | 68 |
2 | Bruk-Bet Termalica Nieciecza | 34 | 18 | 11 | 5 | 56:28 | 65 |
3 | GKS Tychy | 34 | 18 | 9 | 7 | 49:27 | 63 |
4 | Arka Gdynia | 34 | 17 | 9 | 8 | 51:32 | 60 |
5 | ŁKS Łódź | 34 | 17 | 7 | 10 | 59:41 | 58 |
6 | Górnik Łęczna | 34 | 15 | 11 | 8 | 47:30 | 56 |
7 | Miedź Legnica | 34 | 13 | 12 | 9 | 49:36 | 51 |
8 | Odra Opole | 34 | 13 | 10 | 11 | 35:41 | 49 |
9 | Widzew Łódź | 34 | 11 | 13 | 10 | 30:36 | 46 |
10 | Sandecja Nowy Sącz | 34 | 12 | 9 | 13 | 42:50 | 45 |
11 | Chrobry Głogów | 34 | 12 | 8 | 14 | 34:45 | 44 |
12 | Korona Kielce | 34 | 11 | 8 | 15 | 31:46 | 41 |
13 | Puszcza Niepołomice | 34 | 10 | 7 | 17 | 32:46 | 37 |
14 | GKS Jastrzębie | 34 | 10 | 5 | 19 | 32:48 | 35 |
15 | Stomil Olsztyn | 34 | 9 | 8 | 17 | 31:48 | 35 |
16 | Resovia | 34 | 8 | 8 | 18 | 27:45 | 32 |
17 | Zagłębie Sosnowiec | 34 | 8 | 6 | 20 | 35:43 | 30 |
18 | GKS Bełchatów | 34 | 6 | 7 | 21 | 24:51 | 23 |
Czytaj także: ŁKS wystartował znakomicie, ale później pogubił się
Czytaj także: GKS Tychy umacnia twierdzę. Przeciwnik nadal w dołku