Na dwie kolejki przed końcem sezonu Biała Gwiazda zajmuje 13. miejsce i ma 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Teoretycznie, krakowianie nie są jeszcze pewni ligowego bytu. Istnieje scenariusz, w którym 13-krotny mistrz może spaść z ligi. Jest mało realny, ale "dopóki piłka w grze..." niczego nie można wykluczyć.
Wisła rozegra swój sobotni mecz z Lechem Poznań o godz. 20 i jeśli w zaplanowanym na godz. 15 tego samego dnia spotkaniu Wisła Płock przegra z Podbeskidziem Bielsko-Biała co najmniej 4 bramkami, to krakowianie nadal będą zagrożeni spadkiem. W przeciwnym razie wyjdą na boisko, pewni utrzymania w elicie.
- Sytuacja z tymi czterema golami jest tak skomplikowana, że musiano mi to tłumaczyć trzy razy. Może nie jestem aż nadto inteligentny? - śmieje się Peter Hyballa. - Dla mnie najbardziej istotne jest to, że dawno nie wygraliśmy. I to jest dla nas ważne, żeby po prostu wygrać. Na tym będziemy się skupiać i na tym się koncentrować - dodaje Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
Wisła czeka na zwycięstwo już od 21 marca. W tym czasie rozegrała 6 spotkań (0-2-4) i zdobyła w nich tylko 2 punkty. Lech w branym pod uwagę okresie spisuje się niewiele lepiej (1-1-4). Przy Reymonta 22 spotkają się zatem dwa zespoły pogrążone w głębokich kryzysach. Kolejorz w dwóch ostatnich kolejkach uległ zamykającym tabelę Stali Mielec (1:2) i Podbeskidziu (0:1).
- Nie lubię, gdy inni trenerzy wypowiadają się na temat mojej, bo nie widzą, jak trenujemy i sam nie lubię tego robić o rywalach. Natomiast Lech to dobra drużyna. W obu tych meczach - zarówno z Podbeskidziem, jak i ze Stalą - był lepszy. Są krytykowani, ale na pewno będą zmobilizowani i będą walczyć o zwycięstwo - mówi szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Do sobotniego spotkania z wciąż aktualnym wicemistrzem Polski Wisła podejdzie zdziesiątkowana. Hyballa nie będzie mógł skorzystać z Vullneta Bashy, Adiego Mehremicia, Patryka Plewki, Urosa Radakovicia, Nikoli Kuveljicia, Macieja Sadloka i Łukasza Burligi. Czy w związku z tym da szansę odchodzącemu z klubu po sezonie Rafałowi Boguskiemu? 36-letni weteran nie zagrał w dwóch ostatnich meczach, a starcie z Lechem będzie ostatnim krakowian na swoim stadionie.
- Mam do niego duży szacunek. Grać w jednym klubie przez 15 lat to dziś rzadkość. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, aby na najbliższy mecz wystawić najlepszą "11". Rafał będzie brany pod uwagę, ale na boisko muszą wyjść najlepsi, bo wciąż jest - małe, ale jest - ryzyko spadku. Muszę najpierw zadbać o to, ale podkreślę: szacunek dla piłkarza za tyle lat w jednym klubie - tłumaczy Hyballa.
Mecz 29. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła - Lech w sobotę o godz. 20:00.