Sergio Ramos ostatnio regularnie miał problemy zdrowotne, więc w tym roku grał niewiele. Kibice przyzwyczaili się do jego ciągłych absencji, a w dodatku zmiennicy świetnie dawali sobie radę. Real Madryt bez kapitana zdołał awansować do półfinału Ligi Mistrzów.
Hiszpański gigant jednak w środę odpadł z elitarnych rozgrywek. Lepsza była Chelsea FC, która po remisie 1:1 w pierwszym meczu, w rewanżu wygrała 2:0. Tak się złożyło, że w tym drugim spotkaniu do składu wrócił Ramos i za to obrywa się trenerowi "Królewskich".
"Ciekawe, co się teraz stanie z Ramosem i czy będzie mieć jeszcze okazję zagrać z Realem w Lidze Mistrzów. Kiedy wypadł ze składu, na jego miejsce wskoczył Eder Militao i szybko stał się bohaterem. Ale Ramos wrócił, miał kierować ruchem w defensywie i to był dla niego zły dzień" - pisze "Marca".
ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera szczerze o sytuacji Konrada Poprawy. "Nie może mieć żadnych wątpliwości"
35-latek ma ważny kontrakt tylko do końca czerwca i możliwe, że lada moment zmieni klub. Problemy zdrowotne w tym sezonie pokazały, że Ramos nie jest już niezastąpiony dla Zinedine'a Zidane'a.
"Ramos rozegrał tylko jeden mecz od 9 stycznia przed występem na Stamford Bridge. Wcześniejsze ustawienie 4-3-3 z Nacho i Militao jako środkowymi obrońcami oraz Odriozolą i Mendym na flankach mogło zadziałać lepiej przeciwko Chelsea" - dodaje hiszpańska gazeta.
"Sport" z kolei zwraca uwagę, że doświadczony obrońca jedynie wyróżnił się niechlubnym rekordem. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę i było to 37. napomnienie we wszystkich meczach w Lidze Mistrzów. Hiszpan pod tym względem został samodzielnym liderem.
To był szczyt możliwości Realu. Wymowne słowa Zinedine'a Zidane'a >>
Liga Mistrzów. Gwiazdor Realu Madryt dolał oliwy do ognia. Jego zachowanie po meczu w Londynie oburzyło kibiców >>