Roger miejsce w składzie Legii stracił po spotkaniach w eliminacjach do Ligi Europejskiej z Broendby Kopenhaga. Trener Jan Urban nie wystawia go do składu z dwóch powodów. Po pierwsze Roger jest w słabej formie, a po drugie nie ma sensu stawiać na zawodnika, któremu za chwilę kończy się kontrakt. Ważnym aspektem całej sprawy jest również jeden z zapisów kontraktowych Rogera, który zakłada wypłacenie mu określonej kwoty pieniędzy, jeżeli rozegra odpowiednią liczbę spotkań. Nie ma więc sensu płacić dodatkowych pieniędzy zawodnikowi, który za kilkadziesiąt dni opuści klub. Trener Jan Urban w rozmowie z Przeglądem Sportowym zaznaczył jednak, że gdyby Roger był w odpowiedniej formie, to z pewnością znalazłby miejsce w składzie. - (…) Wiemy jakimi umiejętnościami dysponuje. Tyle, że krzywa jego dyspozycji to taka huśtawka. Raz wysoko, raz nisko. Na pewno to, że nie może sobie znaleźć nowego klubu, ma na niego negatywny wpływ - powiedział po meczu z Cracovią Jan Urban.
Roger pretensje może mieć do samego siebie. W początku roku otrzymał ofertę nowego kontraktu, która zakładała roczne zarobki w wysokości 400 tysięcy euro, jednak tą propozycję odrzucił. Obecnie na pewno nie może liczyć na tak duże zarobki w Legii. Nie widać również chętnych na zatrudnienie Rogera. Pojawiły się rzekomo oferty z Anglii i Francji, jednak były to bardziej pobożne życzenia menedżerów niż realne propozycje kontraktu.