Liga Mistrzów. Co się stało z PSG? Manchester City wygrywa w Paryżu

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City

W pierwszej połowie meczu z PSG w Paryżu, Manchester City był tłem dla gospodarzy. A jednak zespół Pepa Guardioli obudził się i wygrał 2:1 w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów.

Zawodnicy Paris Saint-Germain poznali na własnym stadionie prawdziwość powiedzenia, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca oraz drugiego, że piłka nożna jest grą błędów. Wydawało się, że mają sytuację pod kontrolą a tymczasem w meczu rewanżowym półfinału Ligi Mistrzów będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, by wyeliminować Manchester City.

Gospodarze od początku grali bardzo szybko i mądrze. Wciągali wicemistrzów Anglii na własną połowę i świetnie wychodzili z szybkim atakiem. Mieli sporo luzu w rozegraniu sytuacji. Ofensywne trio Neymar - Kylian Mbappe - Angel Di Maria cały czas trzymało defensywę City w stanie zagrożenia.

Piłkarze Pepa Guardioli w pierwszej połowie zachowywali się momentami jakby stracili swoje atuty. Bernardo Silva, Ilkay Gundogan czy Kevin De Bruyne, którzy trzęsą Premier League, tym razem dług obyli zmarginalizowani.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!

W 15. minucie Di Maria idealnie dośrodkował z rzutu rożnego a Marquinhos strzałem głową nie dał szansy swojemu koledze z reprezentacji Brazylii, Edersonowi. To dopiero czwarta bramka, którą City straciło w rozgrywkach, co pokazuje jak piekielnie trudno jest sforsować defensywę "Obywateli". Niewiele brakowało a kilkanaście minut później Leandro Paredes, również po rzucie rożnym, podwyższyłby na 2:0. Tym razem piłka przeleciała obok słupka.

Zawodnicy Guardioli sprawiali wrażenie, jakby nie mieli pomysłu na rywala albo chcieli dać mu się wyszaleć. Dopiero pod koniec pierwszej połowy ruszyli nieco odważniej i mieli świetną okazję. Phil Foden nie popisał się jednak i z bliska trafił prosto w ręce Keylora Navasa.

Po zmianie stron gospodarze cofnęli się głęboko w okolice pola karnego i dali grać rywalom, sami czekali na okazję do kontrataku. Mogła się podobać z obu stron znakomita gra na małej powierzchni, jedni i drudzy świetnie wymieniali podania jakby grali nie na dużym boisku a w hali. PSG miało swoją okazję po szybkim wyjściu Mbappe, ale to goście z minuty na minutę zyskiwali przewagę. Świetnie z półobrotu strzelił Kevin De Bruyne, bardzo dobrą okazję miał też Kyle Walker. Ostatecznie City wyrównało, a bramka była dość kuriozalna. De Bruyne w 64. minucie dośrodkował w pole karne, nikt nie sięgnął piłki i ta wpadła obok słupka. Całkowicie zaskoczony Navas nie zareagował.

Zaskoczenie było jeszcze większe gdy Riyad Mahrez uderzył kapitalnie z rzutu wolnego i City prowadziło 2:1. Błąd popełnili zawodnicy ustawieni w murze. PSG w ćwierćfinale wyeliminowało Bayern, choć niemiecki zespół dominował wyraźnie. Teraz to zespół ze stolicy Francji miał długo przewagę i nagle musiał odrabiać straty. Na domiar złego sfrustrowany Idrissa Gueye brutalnie sfaulował Ilkaya Gundogana i niemiecki sędzia nie miał wątpliwości. Sięgnął po czerwoną kartkę.

Piłkarze z Paryża, słynący z odbioru i przejścia z obrony do ataku, w rewanżu (w najbliższy wtorek) będą musieli zagrać piłkę znacznie bardziej ofensywną, spróbować zdominować rywala. Czeka ich zadanie najtrudniejsze z możliwych.

Paris Saint-Germain – Manchester City  1:2 (1:0)
1:0 Marquinhos 15’
1:1 De Bruyne 64’
1:2 Mahrez 71’

Składy drużyn:
Paris Saint-Germain:

Navas - Florenzi, Marquinhos, Kimpembe, Bakker - Paredes (83. Herrera), Gueye - Di Maria (80. Danilo), Verratti, Neymar - Mbappe.
Manchester City: Ederson - Walker, Stones, Dias, Joao Cancelo (61. Zinczenko) - Gundogan, Rodri, De Bruyne - Bernardo Silva, Mahrez, Foden.

Sędziował: Felix Brych (Niemcy)

Żółte kartki: Paredes, Neymar – Cancelo, De Bruyne

Czerwona kartka: Gueye (77’, PSG)

Źródło artykułu: