"Te zdjęcia ranią kibiców Bayernu" - tak brzmi tytuł artykułu w "Bildzie". Niemiecki dziennik szeroko rozpisuje się na temat fotek, które Robert Lewandowski zamieścił w sieci w trakcie trwania spotkania Bayernu Monachium z 1.FC Union Berlin (1:1).
Lewandowski wrzucił zdjęcie, w którym napisał: "Rzadka sytuacja. Sobota, a ja jestem w domu". Polak nie ograniczył się jednak do biernego wypoczynku. W mediach społecznościowych pokazał, jak spędził sobotnie popołudnie.
Wraz z rodziną wybrał się na szybki wypad za miasto. "Bild" pisze o wycieczce do Tegernsee. "Weekendowe wibracje" - napisał Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Jego zdjęcie z żoną Anną polubiło ponad 539 tysięcy internautów. Pojawiło się także sporo komentarzy pod wspólną fotką.
"Rodzinny wypad, jak to często bywa w sobotę. Lewandowski wybrał się na wycieczkę do Tegernsee. Fani Bayernu woleliby go zobaczyć na boisku. A zwłaszcza we wtorek w Paryżu, gdy Bayern potrzebuje cudu po pierwszym meczu 2:3. Wiara w wygraną z Lewandowskim byłaby znacznie większa" - czytamy.
Napastnik rozpoczął pierwsze ćwiczenia siłowe w zeszłym tygodniu. Więc powrót na boisko trochę mu jeszcze zajmie. "Jego rodzina może z nim teraz spędzać mnóstwo czasu" - komentuje "Bild".
Wciąż nie jest znana data powrotu Lewandowskiego. Według najczarniejszego scenariusza nastąpi to dopiero 8 maja. Napastnik liczy, że uda się tego dokonać wcześniej, tym bardziej, że 32-latek jest bliski pobicia rekordu Gerda Muellera (40 goli w jednym sezonie).
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: ciężkostrawny klasyk. Lech Poznań i Legia Warszawa zawiodły
Serie A: asysta Piotra Zielińskiego. Zabrakło mu innego atutu