Rozegrane spotkania procentują - rozmowa z Wojciechem Skabą, bramkarzem Polonii Bytom

Wojciech Skaba był rezerwowym golkiperem Legii Warszawa. W stołecznej drużynie niepodważalną pozycję ma jednak Jan Mucha, więc Skaba pojedynki oglądał z ławki rezerwowych. Teraz ma on szansę na regularne występy w drużynie Polonii Bytom, do której został wypożyczony. Jak na razie zbiera on bardzo dobre recenzje.

Artur Długosz: Zostałeś wypożyczony z Legii Warszawa do Polonii Bytom. Ten ruch można chyba ocenić pozytywnie, gdyż od razu wywalczyłeś sobie miejsce w podstawowym składzie bytomskiej jedenastki.

Wojciech Skaba: Cieszę się z tego, że mam okazję do gry. Staram się udowadniać z meczu na mecz, że zasługuję na miejsce między słupkami. Przegraliśmy ze Śląskiem Wrocław, bardzo szkoda, ale postaramy się poprawić w następnym pojedynku.

Czy poprzez dobra grę w Polonii Bytom chcesz udowodnić trenerowi Janowi Urbanowi, że możesz być godnym następcą Jana Muchy?

- Ja tego tak nie odbieram. To będzie decyzja trenera, zarządu. Sam ze swojej strony zrobię wszystko, aby się jak najlepiej pokazać i żeby zyskać jak największe doświadczenie. W Legii raczej nie miałbym szansy grania.

Legia to nie ta sama półka co Polonia Bytom. Ta teoretyczna degradacja jest dla ciebie jednak bardzo korzystna.

- No tak, na pewno nie jest to to samo. Dla mnie teraz jest zdecydowanie lepiej, gdyż w tym klubie gram. To się liczy, gdyż na pewno będzie to procentować.

Porozmawiajmy o drugim straconym przez Polonię golu. Wasz trener Jurij Szatałow powiedział, że było w niej troszeczkę twojego udziału.

- Mogłem zachować się inaczej i wybić piłkę na rzut rożny. To będziemy już na pewno analizować na powtórkach i postaramy się wyeliminować te błędy.

Przychodząc do drużyny z Bytomia musiałeś zdawać sobie sprawę, że będzie czekało cię tutaj dużo pracy. Polonia nie jest zespołem z takim potencjałem jak Legia, bramkarz ma tutaj więcej pracy niż w drużynie z Warszawy.

- Na pewno tak, ale wydaje mi się, że chłopcy dobrze grają i nie mam zbyt wiele pracy. Jestem też zadowolony z tego, że coraz bardziej zgrywam się z chłopakami i zaliczam występy na plus. W sobotę ze Śląskiem Wrocław było różnie, ale liczę na następny występ oraz na to, że będę miał okazję, aby się poprawić.

Polonia ma bardzo dobry start. Choć to dopiero początek rozgrywek to pojawia się pytanie - o co tak właściwie w tym sezonie walczy drużyna z Bytomia?

- Na pewno o utrzymanie, ale wszystko okaże się pod koniec sezonu. Cele zostaną wtedy zweryfikowane. Przede wszystkim celem jest jednak spokojne utrzymanie.

A przed tobą jakie cele stawiano? Co miałeś tutaj osiągnąć?

- Przede mną nic konkretnego nie stawiano. Miałem tylko wywalczyć sobie miejsce między słupkami.

Ciężko o to było?

Na pewno. Juraj Balaz sprawia bardzo dobre wrażenie. Obserwuję go i mogę powiedzieć, że to jest dobry chłopak.

Po meczu z Odrą Wodzisław Śląski byłeś powszechnie chwalony. Zadzwonił może Jan Urban i pogratulował dobrej gry?

- Nie, nie dzwonił.

Sam jak oceniasz swoją obecną formę? Po sezonie spędzonym na ławce rezerwowych trzeba się troszkę odbudować.

- Będę z meczu na mecz starał się dochodzić do siebie. Rozegrane spotkania procentują. Mam nadzieję, że im więcej ich będę miał tym pewniejszy będę w bramce.

Na jak długo przyszedłeś do Polonii Bytom?

- Jestem wypożyczony na rok z opcją powrotu.

Liczysz cały czas na to, że wrócisz do Legii Warszawa i tam zostaniesz numerem jeden?

- Na razie nie myślę o Legii. Skupiam się na jak najlepszych występach - wtedy się okaże czy Legia, czy może coś innego. Nie myślę o Legii teraz jako powrocie, chodzi tutaj przede wszystkim o pokazanie się i wtedy zobaczymy co będzie.

Żałujesz chyba, że nie będziesz mógł wystąpić przeciwko Legii w spotkaniu ligowym?

- Żałuję. Byłoby mi bardzo miło gdybym wystąpił w tym pojedynku. Szkoda.

Może akurat zatrzymasz Legię Warszawa, Lecha Poznań lub Wisłę Kraków i pomożesz drużynie z Warszawy w zdobyciu mistrzostwa.

- To by na pewno byłoby miłe. Koledzy by mi na pewno podziękowali, jakieś piwo w szatni by było. Mam dobry kontakt z chłopakami z Legii.

To może Jan Mucha dzwoni do ciebie czasami?

- Ostatnio nie było okazji, ale na pewno się spotkamy. Przy najbliższej okazji pojadę też do Warszawy.

Komentarze (0)