Bayern Monachium był najlepszy w poprzednim, nietypowym sezonie Ligi Mistrzów. Rozpędzona drużyna Hansiego Flicka okazała się nie do poskromienia tak przed piłkarskim lockdownem, jak i po nim. W ostatnim pojedynku zwyciężyła 1:0 z Paris Saint-Germain i mogła wznieść odzyskane po latach trofeum.
- PSG ma okazję do zemsty za zeszłoroczny finał. My pozostajemy pogodni i pozytywnie nastawieni - mówi na konferencji prasowej Benjamin Pavard.
- Na zgrupowaniu reprezentacji Francji nie rozmawialiśmy o tym meczu. Mieliśmy na bieżąco ważne spotkania i one zajmowały naszą uwagę. Kylian Mbappe jest moim przyjacielem, piłkarzem klasy światowej. W środę będę traktować go jak przeciwnika. To ważne ogniwo PSG, ale również pozostali piłkarze potrafią zrobić różnicę na boisku - tłumaczy Francuz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!
Oba kluby awansowały do fazy pucharowej z pierwszego miejsca w grupie. W dwumeczu o awans do ćwierćfinału Bayern nie napotkał dużego oporu Lazio, a Paris Saint-Germain rozprawiło się z FC Barcelona. Mistrzowie Niemiec oraz Francji są osłabieni między innymi nieobecnością Roberta Lewandowskiego i Marco Verrattiego.
- Spodziewam się mimo to świetnych widowisk. Szansę obu drużyn na awans oceniam na 50 procent. Odpowiedź padnie dopiero na boisku i trzeba być przygotowanym na dwie trudne batalie - zapowiada Benjamin Pavard.
Początek pojedynku Bayernu z PSG w środę o godzinie 21.
Czytaj także: Profesor Liverpool FC. Dał się wyszumieć Bykom i zaatakował
Czytaj także: Katastrofa Juventusu. Rewelacja awansowała po heroicznej walce